Hiszpańskie obligacje tanieją z dnia na dzień. Dzisiaj rentowność dziesięcioletnich papierów na rynku wtórnym przekroczyła 6 proc. osiągając w szczytowych momentach poziom 6,07 proc. Stało się to zaledwie dzień po przeprowadzonej przez Madryt aukcji długu, na której sprzedawano takie papiery. Rentowność podczas wczorajszej transakcji wyniosła 5,743 proc.
Podobną sytuację obserwujemy w przypadku Francuskich i Włoskich papierów. Rentowność dziesięciolatek emitowanych przez Paryż wzrosła dzisiaj w szczytowym momencie do poziomu 3,1 proc., a włoskie papiery skoczyły do 5,64 proc.
Na obecnej sytuacji najlepiej wychodzą Niemcy. Poszukujący bezpiecznych przystani inwestorzy zwrócili się w stronę Berlina i tam kierują popyt. W efekcie niemieckie dziesięcioletnie bundy biją rekordy ceny. Rentowność papierów zaliczyła dzisiaj dołek na poziomie 1,597 proc.
Pomimo trudnej sytuacji władze Hiszpanii pozostają nieugięte i zapewniają, że kraj nie pójdzie w ślady Grecji, Irlandii i Portugalii i nie zwróci się z prośba o międzynarodową pomoc. Minister gospodarki kraju, Luis de Guindos, zapewnia, że nie potrzeby angażować świata w program ratowania Hiszpanii. Wiadomość tę powtórzył dzisiaj w wywiadzie opublikowanym przez niemiecki tygodnik „Handelsblatt".
To co jednak najbardziej martwi analityków, to kondycja lokalnych banków, które nie poradzą sobie bez wsparcia Madrytu. Władze zapewniają jednak, że są w stanie poradzić sobie z tym problemem.