Precedensowy w skali świata proces ruszył w lutym. Byłemu premierowi Geirowi H. Haarde groziły dwa lata więzienia. On sam odrzucał oskarżenia nazywając proces farsą. W trakcie procesu przyznał, że ani on, ani bankierzy nie mieli świadomości skali nadciągającego z zewnątrz kryzysu. Dodał, jak podała agnecja AP, że wielkie banki upadały w kryzysie i w innych krajach, ale w Islandii ich uratowanie było niemożliwe ze względu na niewielkie rozmiary gospodarki (kraj liczy ok. 330 tys. mieszkańców)
Sprawę rozpatrywał sąd Landsdomur powstały w 1905 r, specjalnie by sądzić wyższych urzędników państwowych. To była pierwsza sprawa w historii tego sądu.
W kwietniu 2010 r specjalna komisja uznała Haarde i jeszcze trzech innych polityków, winnymi ukrywania rzeczywistej sytuacji systemu finansowego Islandii. Premier miał wiedzieć i nie przeciwdziałał temu, że banki Kaupthing, Landsbanki i Glitnir zaciągały ogromne pożyczki na całym świecie i inwestowały ponad miarę w papiery amerykańskich firm i funduszy
Łączny kapitał inwestycyjny trzech banków narósł do 100 mld dol. Spłata ogromnych wierzytelności nie była problemem, dopóki w 2008 r nie tąpnął amerykański rynek finansowy. Jesienią 2008 r rząd Haarde pośpiesznie znacjonalizował bankrutów przejmując ich długi. Rząd upadł w styczniu 2009 r.
Do dziś Islandia nie spłacił długów m.in. ok. 4 mld euro przed Wielką Brytanią i Holandią. Gospodarkę uratował gigantyczny dla tak małego kraju kredyt 10 mld dol. z MFW.