W Międzynarodowym Funduszu Walutowym (MFW) zachodzą istotne zmiany, do których zalicza się również bardziej asertywna postawa wobec amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
Doroczne spotkanie Banku Światowego (BŚ) i MFW odbędzie się w ten weekend w Tokio. Obie instytucje żeglują po znacznie spokojniejszych wodach w porównaniu z końcem lat 90. Wówczas te dwie waszyngtońskie instytucje znajdowały się w epicentrum globalnego zainteresowania i krytyki, były też celem globalnego ruchu protestu.
Korekta celów
Przez ostatnią dekadę debata dotycząca tych instytucji koncentrowała się w dużej mierze na przekazaniu większej władzy krajom z rynków wschodzących, co oznaczałoby równocześnie ograniczenie siły głosów „bogatego" świata. Biorąc pod uwagę dynamikę globalnej gospodarki, ta korekta powinna nastąpić znacznie wcześniej.
Batalia toczy się niezwykle powoli, ale w samym MFW zachodzą dynamiczne zmiany. Instytucja, która jest najważniejszym arbitrem w wielu kwestiach dotyczących globalnych finansów (czyli również globalnej równości i sprawiedliwości), uwalnia się od niektórych swoich wieloletnich ograniczeń.
Czasy, kiedy MFW służył jedynie jako posługacz bogatych krajów, w szczególności Stanów Zjednoczonych, i nadzorca wprowadzania zachodniocentrycznej, samolubnej ortodoksji gospodarczej, zdecydowanie należą do przeszłości.