Jak podał dziś Bank Rosji odpływ netto za 10 miesięcy wyniósł 61 mld dol. (rok temu 60 mld dol.). Minister finansów Anton Siłuanow ocenia, że do końca roku będzie to 65-70 mld dol.; podobna jest prognoza ministerstwa gospodarki. W 2011 r z Rosji wypłynęło 84,2 mld dol. netto.
Zdaniem prezesa banku centralnego Siergieja Ignatiewa, kapitał ucieka coraz wolniej. W październiku było to tylko 3 mld dol.
Ostatni raz więcej kapitału napłynęło do Rosji aniżeli opuściło gospodarkę w 2007 r(+ 83,1 mld dol.). Wycofywanie pieniędzy zaczęło się wraz z kryzysem 2008 r. Objawy paniki pojawiły się w drugiej połowie roku, za sprawą konfliktu zbrojnego z Gruzją z początku sierpnia. W sumie w całym 2008 r Rosja straciła rekordowe 133,9 mld dol. zabrane przede wszystkim z rynków finansowych przez zagranicznych inwestorów.
W 2009 r odpłynęło prawie 57 mld dol. netto. W 2010 r już tylko 35,3 mld dol., ale w ubiegłym 84,2 mld dol. z czego, zdaniem władz ok. 33 mld dol., to były pieniądze wyprane.
Teraz ministerstwo finansów znalazło w odpływie plusy: z gospodarki są w ten sposób wyprowadzane środki, których nie byłaby w stanie strawić. Pieniądze wypływają też dlatego, żo rosyjscy przedsiębiorcy zarabiają w Rosji, a inwestują i gromadzą środki za granicą. Do tego dochodzi rosnące zadłużenie firm w bankach zagranicznych i konieczność spłaty kredytów. Ostatnio jednak rosną inwestycje bezpośrednie, choć może to mieć związek z wielkimi inwestycjami jak np. olimpiada w Soczi.