Rz: Kierowane przez panią muzeum doskonale radzi sobie z pozyskiwaniem dotacji unijnych i funduszy norweskich, co doceniło już Ministerstwo Rozwoju Regionalnego i król Norwegii. Ile pieniędzy zdobyliście?
Zofia Gołubiew:
Od 2007 roku pozyskaliśmy blisko 100 mln zł, głównie z Unii Europejskiej i Norwegii, ale także z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa, z krakowskiego magistratu i od sponsorów prywatnych.
To chyba spory wkład do budżetu największego i najstarszego w Polsce muzeum?
Naszym główny przychodem jest dotacja celowa z resortu kultury. Stanowi ona około 59 proc. wszystkich przychodów. Musimy zadbać jednak o dodatkowe pieniądze, bo w przeciwieństwie do Wawelu czy zamku w Malborku nie jesteśmy w stanie utrzymać się jedynie z biletów i publikacji. Dlatego ponad 40 proc. pieniędzy zdobywamy sami.