Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że oszczędności gospodarstw domowych są o 24 mld zł niższe niż należności. A 2,2 mln osób znajduje się na różnych listach nierzetelnych płatników.
Alina, 30-letnia technik budowlany z Bydgoszczy, miała kilka lat temu mieszkanie, samochód i męża, z którym lubili spędzać urlopy na wyprawach w dalekich krajach. Wiodło im się nieźle. Regularnie poprawiali swój standard życia, kupując jak najwięcej urządzeń i sprzętów na raty: samochód, sprzęt domowy czy pożyczając na urlopy. Gdy spłacali jedną krótką pożyczkę, zaciągali drugą, a niektóre kredyty (w tym na działkę z domkiem rekreacyjnym) rozłożyli na kilka lat. Gdy z powodu różnicy charakterów postanowili się rozstać, policzyli, na jaką kwotę zaciągnęli kredyty. Okazało się, że jest to 200 tysięcy złotych łącznie z debetami na kartach. – Stać nas było na spłatę rat – tłumaczy Alina. Po rozwodzie mieszka znowu z rodzicami i z nimi spłaca długi.
Alina jednak broni swojego sposobu na zdobywanie dóbr: – Trudno jest systematycznie oszczędzać. A poza tym zawsze coś się może popsuć: pralka, lodówka czy telewizor i „zje" nam oszczędności – tłumaczy.
Miliony nierzetelnych
Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że oszczędności gospodarstw domowych są o 24 mld zł niższe niż należności. Odłożyliśmy i inwestujemy 514 mld zł, a należności wynoszą 538 mld zł. Oszczędza ok. 30 proc. Polaków, tyle samo ma kredyty. Do oszczędzania bardziej skłonni są najmłodsi i osoby po 50. roku życia, a do zadłużania 30-, 40-latki.
Z ostatnich danych Infodługu, przygotowanego przez Biuro Informacji Gospodarczej Infomonitor, wynika, iż w różnych rejestrach nierzetelnych dłużników zapisanych jest ponad 2,2 miliona Polaków. Zalegają z ponad 38 mld zł spłat. Ponad 60 procent z nich ma do spłacenia mniej niż 5 tysięcy złotych.