Obecnie nasze rezerwy walutowe służą przede wszystkim zapewnieniu wymienialności złotego, a w sytuacji nadmiernych wahań kursu krajowej waluty mogą posłużyć do jego stabilizowania. Dlatego dobrze, aby ich wielkość znajdowała się na odpowiednim poziomie, choćby na wypadek, gdyby zbyt gwałtowne wahania kursu zagrażały stabilności systemu finansowego. Wysokie rezerwy mogą się przydać zwłaszcza wówczas, gdy przed wejściem Polski do eurolandu złoty znajdzie się w tzw. korytarzu walutowym (ERM 2) i trzeba będzie utrzymywać jego kurs w ryzach nawet przez dwa lata.
Po wejściu do unii monetarnej NBP, podobnie jak bank centralny każdego innego kraju, który staje się częścią eurolandu, będzie musiał przekazać część rezerw walutowych do Europejskiego Banku Centralnego. To, ile ich tam trafi, zależy od udziału danego kraju w zasobach kapitałowych tej instytucji. Ten z kolei ustalany jest na podstawie wyliczeń pokazujących udział danego kraju w całej ludności UE i w jej PKB. Na początku 2009 r. udział Polski ustalony został na blisko 4,9 proc. Jest on weryfikowany co pięć lat, ale też zawsze w momencie przystępowania kolejnego państwa do Wspólnoty.
Podobny udział, przyjmując euro, miała Holandia, która oddała do EBC równowartość ponad 2 mld euro swoich rezerw. Ostatecznie kwota, jaką przekaże Polska, będzie zależała nie tylko od wspomnianego udziału, ale też od zmienności kursów walut i cen złota na rynkach światowych. Nie będzie to jednak więcej niż 10 proc. rezerw, czyli w przypadku Polski maksymalnie ok. 8 mld euro (na koniec stycznia br. wartość naszych rezerw wynosiła blisko 80 mld euro).
Po przystąpieniu do unii walutowej zarządzanie środkami walutowymi wciąż będzie należało do krajowego banku centralnego. Teraz są one lokowane w papiery dłużne uznawane za najbardziej bezpieczne – głównie w obligacje amerykańskie, niemieckie, brytyjskie, francuskie i australijskie. Część trzymana jest na lokatach w bankach. W 2011 r. stopa zwrotu z rezerw, czyli zysk z ich inwestowania, liczona w walucie poszczególnych instrumentów, wyniosła 3,5 proc. Dochód NBP z ich inwestowania wyniósł w przeliczeniu ponad 7 mld zł.
NBP po wejściu Polski do strefy euro będzie też uczestniczył proporcjonalnie w podziale zysku EBC, ale w przypadku straty będzie miał obowiązek udziału w jej pokryciu. W 2011 r. EBC miał nadwyżkę w wysokości 1,9 mld euro. Po zasileniu rezerwy na ryzyko zysk netto wyniósł 728 mln euro.