Narodnaja Wola przestrzega Białorusinów, by nie chowali dolarów w domach, bo gdy zaatakuje je grzyb, mogą zostać uszkodzone i niemożliwa będzie ich odsprzedaż w bankowych kantorach. Rodzime białoruskie ruble to co innego aniżeli amerykański pieniądz. Gazeta dowodzi, że są produkowane w innej technologii, której grzyb się nie ima.
Dolary mają być robione z materiału w jednej czwartej składającego się z lnu a w trzech czwartych z bawełny. To te składowe są podatne na pleśnienie - wyjaśnia Narodnaja Wola.
Jak przypomina portal Lenta, władze białoruskie nie raz próbowały zachęcać swoich obywateli do pozbywania się tak potrzebnych zadłużonemu państwu dolarów. Tak było m.in. w 2011 r gdy miejscowa, odporna na grzyb, waluta potaniała w stosunku do „zapleśniałego" dolara trzykrotnie.
Obecnie jeden zielony jest wart 8600 zajączków (popularna nazwa białoruskiego rubla).