Choć 75 proc. Polaków dostrzega korzyści z nowych inwestycji realizowanych w gminie, to niemal co drugi nie chce, aby w ich regionie budował inwestor zagraniczny – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie On Board PR Ecco Network przez SW Research.
Polacy dostrzegają wiele korzyści z powstawania w najbliższej okolicy nowej inwestycji – są to nowe miejsca pracy, możliwość przyciągnięcia kolejnych inwestorów oraz większe wpływy do budżetu gminy. Jednak aż 43 proc. ankietowanych jest przeciwnych inwestycjom zagranicznym w ich sąsiedztwie. Wyjątek stanowią te prowadzone przez firmy z Europy Zachodniej i Skandynawii - te popiera odpowiednio 39 proc. oraz 21 proc. ankietowanych. Jednak firmy z Bliskiego Wschody popiera tylko co setny badany, a z Azji 4 proc.
- Rezultat badania może być przejawem swoistego patriotyzmu lokalnego podpartego wiarą w potencjał krajowych inwestycji – wyjaśnia Edyta Kwapich-Lenik, ekspert z On Board PR Ecco Network.
Z badania wynika również, że pewnym inwestycjom jesteśmy szczególnie przeciwni. Przede wszystkim nie chcemy, aby w naszym sąsiedztwie powstawały te związane z: przemysłem metalurgicznym (75 proc. głosów przeciwnych), chemicznym (74 proc.), paliwowo-energetycznym (69 proc.) i mineralnym (66 proc.). Najchętniej widzielibyśmy w pobliżu swojego miejsca zamieszkania inwestycję związaną z przemysłem lekkim.
Obawy Polaków są konsekwencją przekonania, że inwestycje związane z przemysłem ciężkim oznaczają szkody dla mieszkańców i środowiska. Jednak rozwój nowoczesnych technologii już od dawna umożliwia zminimalizowanie ich negatywnych skutków. Problem jednak w tym, że niewielu z nas zdaje sobie z tego sprawę. Dla zmiany tego podejścia kluczowe są działania edukacyjne prowadzone przez firmy przemysłu ciężkiego – dodaje Edyta Kwapich-Lenik.