Strefa euro: reformy za pieniądze

Państwa strefy euro spowolniły reformy. Może do nich wrócą za dodatkowe pieniądze lub ulgowe traktowanie wskaźników budżetowych.

Publikacja: 30.10.2013 10:36

Strefa euro: reformy za pieniądze

Foto: Bloomberg

– Potrzebujemy czegoś naprawdę wiążącego. Na razie mamy zestaw dobrych rad Brukseli – mówi „Rz" wysoki rangą unijny dyplomata. Do grudnia mają powstać zręby programu tzw. kontraktów reformatorskich dla strefy euro. Na razie jednak stanowiska poszczególnych państw są bardzo od siebie odległe. Sytuację dodatkowo skomplikował Jeroen Dijsselbloem, szef Eurogrupy, który przedstawił właśnie swoją koncepcję zachęcania do reform.

Poważny problem

Unia Europejska, a w szczególności strefa euro, podlega coraz większej koordynacji w zakresie polityki gospodarczej. W przeszłości był to tylko pakt stabilności i wzrostu, który ograniczał deficyt budżetowy do 3 proc. produktu krajowego brutto, a dług publiczny do 60 proc. PKB, przy czym sankcjami groził tylko za przekroczenie tego pierwszego limitu.

Kryzys unaocznił politykom potrzebę większej integracji zarówno polityk fiskalnych, jak i makroekonomicznych. Pojawiła się cała seria nowych regulacji, takich jak sześciopak, dwupak, pakt fiskalny, a wreszcie semestr europejski. Wszystkie one przewidują więcej wczesnego ostrzegania, kontroli, wiążących rekomendacji Brukseli i sankcji. Ale nie ma pewności, że to zmusi państwa do wysiłku reformatorskiego. Stąd pomysł Berlina zawierania tzw. kontraktów reformatorskich, czyli wiążących umów z państwami w strefie euro. Za potrzebne i korzystne w długim terminie reformy mogłyby one dostawać pieniądze z nowego mechanizmu solidarności. Ile, na jakie cele i pod jakimi warunkami, to się dopiero okaże. – Kij jest, teraz potrzebujemy marchewki – uważa Fabien Zuleeg, dyrektor think tanku European Policy Centre w Brukseli.

Według niego państwa w kryzysie muszą przeprowadzić reformy, ale często ich na to nie stać. – Choćby cyfryzacja administracji. To jest korzystne w długim terminie, ale wymaga wyłożenia dużych sum na początku – wyjaśnia ekspert. W tym mogłyby pomóc kontrakty. Wreszcie państwa w kryzysie po prostu potrzebują pieniędzy na rozruszanie gospodarki. Ale Berlin na pewno nie może już dać nic więcej. Chyba że nowe kwoty będą powiązane z restrykcyjnymi warunkami.

Nowością w dyskusji jest przedstawiony właśnie pomysł szefa Eurogrupy na poluzowanie dyscypliny fiskalnej w zamian za reformy. Nie wiadomo, czy to koncepcja konkurencyjna wobec niemieckiej, czy uzupełniająca. – Moim zdaniem to nie może zastąpić pieniędzy na reformy, ale może być dodatkową zachętą – uważa Fabien Zuleeg. Zresztą już teraz Komisja Europejska może ulgowo traktować kraje, które prowadzą reformy, a w skutek kryzysu nie są w stanie poprawić swoich wskaźników budżetowych. Na przykład dodatkowe lata na obniżenie deficytu dostała Francja i Hiszpania, również Polskę potraktowano ulgowo.

Możliwy opór

Kontrakty są pomyślane jako instrument dla strefy euro, ale Polsce zależy, żeby były one otwarte również dla państw spoza. – Ekonomicznie nie ma to wielkiego sensu, bo chodzi przecież o naprawę strefy euro. Ale dla celów politycznych warto pozostawić je otwartymi – uważa Zuleeg.

Z naszych informacji wynika, że ten postulat nie budzi wielkich kontrowersji. Bo przecież chęć dołączenia wiązałaby się z obowiązkiem płacenia na nowy fundusz. Polska może więc być zadowolona z samego faktu formalnego otwarcia, ale z niego nie skorzystać, żeby nie dokładać na reformy na południu Europy. Bo fundusz raczej nie będzie finansował reform w Polsce. – Nie temu ma służyć, zresztą Polska ma pieniądze z polityki spójności – zauważa ekspert EPC.

Nie wszystkim ekonomistom pomysł kontraktów się podoba. Krytykuje go Zsolt Darvas, ekspert think tanku Bruegel. – To bardzo zły pomysł. Wykonywanie poleceń Brukseli za pieniądze wywoła wielki opór w tych krajach – uważa Darvas.

Według niego reformy zawsze są bolesne i będzie można je dodatkowo krytykować jako finansowane z Brukseli. Z większą sympatią podchodzi on do pomysłu Dijssebloema. – Trochę więcej czasu na dostosowania fiskalne, gdy robi się reformy, na pewno jest potrzebne – mówi ekspert. Według niego kraje spoza strefy euro nie powinny do takich kontraktów dołączać, bo będą płaciły za reformy w strefie euro. Jeśli natomiast chciałyby w przyszłości dostać z tego mechanizmu pieniądze na reformy u siebie, to będą miały polityczny problem z wytłumaczeniem tego opozycji w kraju.

Anna Słojewska z Brukseli

Podyskutuj z nami na Facebooku

www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia

Czy Twoim zdaniem Unia Europejska wydobędzie się z głębokiego kryzysu?

Unia Europejska szuka sposobów na wyjście z kryzysu

Kryzys spowodował wzmocnienie zarządzania gospodarczego w Unii Europejskiej.

Pod grudnia 2011 roku obowiązuje sześciopak, czyli zestaw sześciu rozporządzeń. Cztery z nich precyzują zapisy wcześniej obowiązującego paktu stabilności i wzrostu i zaostrzają sankcje za przekroczenie limitów deficytu oraz długu publicznego, a dwa pozostałe dotyczą kontroli nierównowagi makroekonomicznej.

Dotyczą całej Unii Europejskiej, choć sankcje są różne. Od maja 2013 roku funkcjonuje też dwupak, czyli pakiet dwóch rozporządzeń dotyczących koordynacji budżetowej w strefie euro, a w szczególności daje Komisji Europejskiej prawo do zażądania zmian w narodowych planach budżetowych.

Po raz pierwszy działanie dwupaku zostanie przetestowane tej jesieni, gdy Bruksela przedstawi swoje rekomendacje dotyczące projektów budżetów na 2014. Ponadto od 1 stycznia 2013 w strefie euro i chętnych państw spoza obowiązuje pakt fiskalny, który zobowiązuje je do wdrożenia narodowych przepisów. Ich celem jest osiągnięcie równowagi budżetowej.

– Potrzebujemy czegoś naprawdę wiążącego. Na razie mamy zestaw dobrych rad Brukseli – mówi „Rz" wysoki rangą unijny dyplomata. Do grudnia mają powstać zręby programu tzw. kontraktów reformatorskich dla strefy euro. Na razie jednak stanowiska poszczególnych państw są bardzo od siebie odległe. Sytuację dodatkowo skomplikował Jeroen Dijsselbloem, szef Eurogrupy, który przedstawił właśnie swoją koncepcję zachęcania do reform.

Poważny problem

Pozostało 93% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli