Krajowa Izba Gospodarcza udostępniła dane zebrane przez Roland Berger, z których wynika, że w Polsce 91 proc. rynku jest w rękach nielegalnych operatorów zakładów wzajemnych. Szacunki mówią o obrotach „szarej strefy" sięgających 5 mld złotych rocznie. - Tymczasem za pomocą prostych rozwiązań kontrolnych, w latach 2014-2020 państwo mogłoby zyskać nawet jedną trzecią tej kwoty. 1,7 mld złotych to równowartość m.in. kosztu budowy trzech średniej wielkości szpitali specjalistycznych czy 41 kilometrów trzypasmowej autostrady – przekonują autorzy raportu. Na potwierdzenie swych sugestii przytaczają oni przykłady rozwiązań, jakie zastosowano w innych krajach unijnych. Należą do nich m.in.: blokowanie adresów IP nielegalnych operatorów. - Takie rozwiązanie zapewnia nie tylko większy poziom bezpieczeństwa nieletnim, ale zwiększa przychody budżetu państwa oraz ogranicza „szarą strefę" – czytamy w raporcie. Co więcej eksperci firmy wskazują, że badania przeprowadzone w naszym kraju potwierdzają akceptację zastosowania w Polsce tej metody.
Z doświadczeń krajów unijnych wynika, że zastosowanie odpowiednich zmian w systemie internetowych zakładów wzajemnych pozwala skutecznie zwalczać „szarą strefę" i zwiększyć wpływy do budżetu państwa nawet z zera do 200 mln euro.
Z raportu wynika ponadto, że nakładanie wyższych stawek podatkowych na legalnie działających operatorów zakładów wzajemnych jest tylko pozornie korzystniejsze dla budżetu państwa. W praktyce, efekt ich stosowania jest odwrotny do zamierzonego – wyższe podatki zniechęcają nielegalnych operatorów do ich opłacania na lokalnych rynkach.
Roland Berger przekonuje nawet, że niższe stawki podatkowe sprawią, iż rynek legalnych operatorów stałby się bardziej konkurencyjny w stosunku do „szarej strefy". Na potwierdzenie tej opinii przytacza przykłady krajów, w których stawki podatkowe na zakłady wzajemne online są wysokie. Tam stopień absorpcji jest zwykle bardzo niski. Na przykład w Holandii, która ma 20 proc. podatek z tytułu gier losowych online, legalni bukmacherzy stanowią zaledwie 15,8 proc. całego rynku. Z kolei w Rumunii z 10 proc. podatkiem od obrotu, legalni bukmacherzy stanowią 27,2 proc. rynku. W Polsce natomiast mamy 12 proc. podatek od obrotu, a legalni bukmacherzy stanowią u nas 9 proc. rynku.
- W krajach, gdzie stawki podatkowe są korzystniejsze dla operatorów, stosunek białej do szarej strefy jest zwykle wyższy, np. we Włoszech jest równy 78,3 proc., a w Danii – 77,2 proc. – przekonuje raport.