Przewodnicząca Rezerwy Federalnej będzie przemawiała wieczorem na prestiżowym sympozjum ekonomicznym w Jackson Hole w stanie Wyoming. Jej przemówienie dotyczyć ma wprawdzie sytuacji na rynku pracy, ale to właśnie ten rynek sprawia, że perspektywy polityki pieniężnej w USA są dziś niejasne.

W komunikacie kończącym posiedzenie z końca lipca Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC), decyzyjny organ Fedu, oświadczył, że utrzyma stopy procentowe w niezmienionym od grudnia 2008 r. przedziale (0–0,25 proc.) jeszcze długo po wygaszeniu programu skupu obligacji za wykreowane pieniądze (QE), co zapewne nastąpi w październiku lub grudniu. Pod komunikatem nie podpisał się tylko jeden z członków FOMC – Charles Plosser, który uważa, że koniunktura w USA nie uzasadnia prowadzenia tak łagodnej polityki pieniężnej.

– Obawy Plossera podziela większa liczba decydentów, niż sugerował jego osamotniony sprzeciw wobec treści komunikatu – zauważył jednak Paul Dales, ekonomista z Capital Economics, komentując opublikowane w środę sprawozdanie z lipcowego posiedzenia FOMC. Z dokumentu wynika, że „wielu członków" tego gremium jest zaskoczonych tempem ożywienia w amerykańskiej gospodarce – w szczególności poprawą sytuacji na rynku pracy – i w związku z tym nie wyklucza, że polityka pieniężna będzie wymagała zaostrzenia wcześniej, niż dotąd sądzili. W czerwcu, gdy ostatnio formułowali prognozy, oczekiwali, że do końca 2015 r. główna stopa Fedu dojdzie średnio do 1,13 proc.

Sprawozdanie doprowadziło do wyraźnego umocnienia amerykańskiej waluty. Po jego publikacji kurs dolara zarówno wobec euro, jak i złotego, sięgnął najwyższego poziomu od września 2013 r.

Dylematy Fedu, który w przeciwieństwie do większości banków centralnych ma za zadanie dbać nie tylko o stabilność cen, ale też o wysoki poziom zatrudnienia, biorą się stąd, że sygnały z rynku pracy są niejednoznaczne. Stopa bezrobocia w USA w ciągu roku spadła z 7,3 do 6,2 proc. W lipcowym komunikacie FOMC podkreślił jednak, że ten wskaźnik nie oddaje dobrze koniunktury na rynku pracy. Sama Yellen kilkakrotnie wskazywała m.in. na dużą liczbę osób, które nie mogą znaleźć pracy w pełnym wymiarze godzin. – Spodziewamy się, że jej wystąpienie w Jackson Hole będzie miało znacznie bardziej „gołębi" wydźwięk niż sprawozdanie z posiedzenia FOMC – oceniła Aneta Markowska, ekonomistka w banku Societe Generale w USA.