Dane o inflacji w październiku GUS opublikuje we czwartek. Ekonomiści średnio szacują, że indeks cen konsumpcyjnych spadł w zeszłym miesiącu o 0,4 proc. rok do roku. Gdyby szacunki się potwierdziły, byłby to czwarty z rzędu miesiąc deflacji w Polsce. Ale według NBP, w kolejnych miesiącach ceny powinny zacząć znów rosnąć. Najnowsze prognozy Instytutu Ekonomicznego NBP sugerują, że – przy założeniu niezmienionych stóp procentowych – inflacja w tym roku wyniesie 0,1 proc., w przyszłym 1,0 proc. a w 2016 r. 1,6 proc. (to jest tzw. centralna ścieżka projekcji). Dla porównania, w lipcu NBP zakładał, że inflacja w tych latach wynosiła będzie odpowiednio 0,2, 1,4 i 2,3 proc.
Gdyby najnowsza projekcja NBP się sprawdziła, inflacja w najbliższych dwóch latach utrzymywałaby się nie tylko poniżej celu NBP (2,5 proc.), ale też przez większość czasu poniżej dolnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od tego celu (1,5 proc.). Przy tym, w ocenie ekonomistów NBP, bardziej prawdopodobne jest, że inflacja okaże się jeszcze niższa od tych prognoz, niż że okaże się wyższa. Przykładowo, prawdopodobieństwo, że w IV kwartale 2016 r. dynamika cen będzie nadal poniżej 1,5 proc. ocenili oni na 51 proc. Mimo to, ekonomiści NBP uspokajają, że deflacja nie stanowi dla Polski poważnego zagrożenia. - Deflacja może wpłynąć niekorzystnie na gospodarkę, jeśli jej przyczyną jest chroniczna słabość popytu, prowadząca do długotrwałego obniżenia się dynamiki płac, oczekiwań płacowych, a z czasem także oczekiwań inflacyjnych – wskazują autorzy raportu, podkreślając, że obserwowany w Polsce spadek cen ma inne źródła.
- Charakter źródeł deflacji w Polsce sugeruje, że nie powinna ona obecnie nieść zagrożeń dla wzrostu gospodarczego. Po pierwsze, choć obniżenie dynamiki cen poniżej zera ma charakter ogólny, to dotyczyło ono głównie towarów. Jednocześnie dynamika cen usług pozostała dodatnia, obniżając się w relatywnie niewielkim stopniu. Biorąc pod uwagę, że usługi podlegają wymianie handlowej w bardziej ograniczonym zakresie niż towary, wskazuje to na mniejszą rolę czynników krajowych w procesach dezinflacyjnych w Polsce – czytamy w raporcie.
- Po drugie, ryzyko deflacji w Polsce ogranicza stabilny, pomimo pewnego spowolnienia, wzrost gospodarczy, który – w przeciwieństwie do sytuacji w części krajów członkowskich strefy euro – nie jest hamowany procesami delewarowania, a także korzystna sytuacja na rynku pracy przekładająca się na utrzymanie wzrostu płac – wskazują ekonomiści NBP. Podkreślają też, że ryzyko deflacyjne ogranicza to, że uczestnicy życia gospodarczego nie spodziewają się utrzymania się spadku cen w dłuższym horyzoncie.