Warufakis w nagranym wcześniej wywiadzie dla kanału Antenna TV, nadanym w piątek powiedział, że Grecja przygotowała plan reform gospodarczych pełen dwuznaczności, aby spełnić warunki przyznania jej na 4 miesiące pożyczki przez Eurogrupę. Wydawał się wskazywać, że europejscy partnerzy zachęcali Ateny do takiej właśnie taktyki.
- Jesteśmy dumni z poziomu dwuznaczności — użyję określenia twórczej dwuznaczności — dodał. Powiedział, że podczas jednej szczególnej dyskusji na posiedzeniu ministrów finansów strefy euro w Brukseli w lutym zachęcano go do używania niejasnego języka dotyczącego obietnic jego kraju. — Zwrócili się o to. Mówili: lepiej, żeby był niejasny, abyśmy mogli przedstawić go w naszych parlamentach, w naszych instytucjach — powiedział. On zgodził się na taką taktykę.
Wprawdzie Warufakis nie wymienił z nazwiska przedstawicieli rządów uczestniczących w tej rozmowie, ale wskazał na ich kraj słowami. — Wiadomo, o jakie parlamenty szczególnie chodzi. Kilka parlamentów głosowało nad 4-miesięczną pomocą dla Grecji, największy sprzeciw panował w Bundestagu. — Chcę być pierwszym ministrem finansów, który nie mówi o liczbach, dopóki nie jest pewien, że może je uzyskać. Nigdy nie wymienię żadnej liczby, chyba że mogę ją osiągnąć — dodał Grek.
Pomoc Grecji udało się ostatecznie zatwierdzić, gdy zaaprobował ją parlament Niemiec. Jednak rekordowa liczba przeciwników z partii Angeli Merkel świadczy o rosnącym sceptycyzmie, czy można wierzyć rządowi Aleksisa Ciprasa w dotrzymanie obietnic. — Popatrzcie na Ciprasa, popatrzcie na Warufakisa. Kupilibyście od nich używany samochód? — pytał w parlamencie Klaus-Peter Willsch z CDU.
Warufakis potwierdził także, że jedno z jego zastrzeżeń — że osiągnięcie znacznych nadwyżek budżetowych przed spłatą długu w najniższej dekadzie zniszczy gospodarkę Grecji — zostało przyjęte z sympatią w Brukseli. — Powiedzieli: zgadzamy się — powiedział.