Decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej z minionego miesiąca o utrzymaniu dotychczasowej polityki pieniężnej wzmocniła takie waluty jak australijski dolar, czy południowoafrykański rand, które wcześniej znalazły się w dołku notowań.
Wiąże się z tym pewne niebezpieczeństwo, gdyż zwyżki notowań walut państw surowcowych i niektórych wschodzących mogą uspokoić członków Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) i zachęcić ich do podniesienia stóp procentowych. Z komunikatu po ostatnim posiedzeniu FOMC wynika, że m .in. obawy o stan koniunktury gospodarczej na świecie zdecydowały o utrzymaniu dotychczasowej polityki. Z kolei perspektywa zaostrzenia polityki pieniężnej w USA i wiążące się z tym zagrożenia dla wzrostu gospodarczego to pożywka dla zwiększonej zmienności na rynkach. Tak więc gra może zacząć się od nowa.
- Jeśli rynki znowu się uspokoją spodziewając się, iż Fed dłużej utrzyma stopy procentowe na niskim poziomie, tym samym stworzą mu warunki do normalizacji polityki pieniężnej - wskazuje Mansoor Mohi-uddin, singapurski strateg Royal Bank of Scotland. Z tego powodu jego nastawienie do walut państw surowcowych i rynków wschodzących nadal jest „ostrożne".
We wrześniu dolar australijski znalazł się w sześcioletnim dołku, natomiast w październiku zanotował dziewięciodniową serię wzrostów, gdyż niebezpieczeństwo podniesienia w tym roku stóp za oceanem zmalało.
Poczucie stabilizacji na rynkach wzrosło po tym jak indeks walut wschodzących odrobił prawie wszystkie straty spowodowane zaskakującą dewaluacją chińskiego juana 11 sierpnia 2015 roku.