Cztery lata temu nieznany węgierski debiutant László Nemes zaszokował i podbił świat kina. Jego „Syn Szawła" – osadzony w czasie II wojny film o więźniu z Sonderkommando próbującym zachować resztki człowieczeństwa w niemieckim obozie koncentracyjnym – dostał Grand Prix Jury na festiwalu w Cannes, Złoty Glob, Oscara i wiele innych nagród. Trzy lata później na ekrany wchodzi jego „Schyłek dnia".
Ludziach palili ludzi
Sam László Nemes mówi, że jest to opowieść o świecie na rozdrożu: – O Europie, która ponad sto lat temu, będąc w fantastycznej formie i przeżywając wielkim skok w rozwoju technologii, triumfalnie wchodziła w XX wiek. Mogła pójść w dobrą stronę. A nagle z pełną świadomością popełniła samobójstwo.
Po „Synu Szawła" reżyser uważa, że musiał zapytać, jak to się stało, że doszliśmy do momentu, w którym ludzie palili innych ludzi w piecach.
Akcja filmu toczy się w 1913 roku, w cesarstwie Austro-Węgierskim. W tym państwie mieszały się języki i kwitły różne kultury.
Do Budapesztu przyjeżdża piękna młoda kobieta Irisz Leiter. Jej rodzice stworzyli słynną, elegancką firmę kapeluszniczą. Zginęli w płomieniach własnego sklepu, gdy ich córka miała dwa lata.