Wielki dzień Wajdy w Berlinie

„Katyń” stał się prawdziwym wydarzeniem Berlinale. Na oficjalną projekcję przyszła kanclerz Niemiec Angela Merkel. Film został świetnie przyjęty, a konferencja prasowa odbyła się w poważnej atmosferze - pisze Barbara Hollender z Berlina.

Aktualizacja: 16.02.2008 10:42 Publikacja: 15.02.2008 23:45

Kanclerz Angeli Merkel towarzyszyli Andrzej Wajda, aktorka Magdalena Cielecka i dyrektor festiwalu D

Kanclerz Angeli Merkel towarzyszyli Andrzej Wajda, aktorka Magdalena Cielecka i dyrektor festiwalu Dieter Kosslick

Foto: Reuters

Organizatorzy nie potraktowali polskiego filmu z wielką atencją. Nie zdecydowali się na wieczorną galę – jego oficjalna premiera w Berlinale Palast odbyła się o 16.30, bo wieczór zarezerwowany był dla filmu „Kochanice króla” – co prawda słabego, ale za to ze Scarlett Johansson i Natalie Portman.

Przedostatni dzień imprezy też nie jest korzystnym terminem, bo widownia zaczyna się przerzedzać, prasa festiwalowa przestaje wychodzić, a wielu dziennikarzy wyjeżdża z Berlina przed ogłoszeniem wyników. Ale to właśnie na „Katyń” przyszła kanclerz Angela Merkel. A od kilkunastu lat, od czasu „Trzech kolorów” Krzysztofa Kieślowskiego, nie widziałam takiego tłumu dziennikarzy na konferencji prasowej polskiego filmu. Gromadnie przyszli Rosjanie, Niemcy i Polacy, ale byli też Włosi, Francuzi, Amerykanie, Japończycy.

– „Katyń” mi się podobał – powiedział mi jeden z najlepszych krytyków angielskich Geoffrey MacNab ze „Screen International”. – Myślę, że ten film bardzo mocno się zaczyna. Obrazy Rosjan idących z jednej strony i Niemców z drugiej są wstrząsające. Również zakończenie jest ogromnie poruszające i znakomicie zrealizowane. Mam zastrzeżenia do środka nakręconego w zbyt klasycznym stylu, trochę za bardzo sentymentalnego i naznaczonego polskim romantyzmem. Tu film się wyraźnie gubi. Ale generalnie uważam, że to bardzo ciekawy obraz, ze świetnymi scenami i dobrą muzyką. Jestem pod jego wrażeniem.

– Mam dużo szacunku dla tego filmu, tak bardzo dla Andrzeja Wajdy osobistego – mówi mi Nick Holdsworth z „Variety”. – To tradycyjne kino, ale z niebywale mocnymi ostatnimi scenami. Nie jestem tylko pewien, czy poza granicami Polski widzowie zrozumieją meandry polskiej historii. No i bardzo ciekawi mnie reakcja Rosjan.

Podczas konferencji prasowej padały pytania o historię Polski, o pakt Ribbentrop-Mołotow, wejście Rosjan do Polski w 1939 roku, osobiste wspomnienia Wajdy. Dziennikarze prosili o skomentowanie rosyjskich doniesień, że ciągle jeszcze nie ma dostatecznych dowodów, iż Katyń był zbrodnią rosyjską. Ktoś też spytał Wajdę, czy świat jego film zrozumie.

– Zawsze mnie o to pytano, ilekroć opowiadałem o naszych dziejach, właściwie od chwili, gdy nakręciłem „Kanał” – odpowiedział artysta. – Ale czy świat rozumie historię Bułgarii? Czy my znamy historię Niemiec? A przecież obraz ludzi w kanałach pozostał w wyobraźni oglądających nie tylko w Polsce. Może kilka obrazów z „Katynia” też w ich pamięci zostanie?

Rzadko się zdarza, by festiwalowe spotkania z artystami przebiegały w tak poważnej atmosferze. Polski reżyser udzielił wielu wywiadów prasowych, m.in. dla brytyjskiego „Guardiana” i rosyjskiej „Niezawisimej Gazety”, także dla pism branżowych „Variety” i „Hollywood Reporter”. Zgłosili się do Wajdy przedstawiciele dużych stacji telewizyjnych, m.in. amerykańskich CBS i CNN oraz niemieckiego ZDF. Tutaj, z berlińskiej perspektywy widać wyraźnie, jak ważne są dla jednoczącej się Europy rozliczenia z przeszłością.

Jestem szczęśliwy, że zdążyłem ten film zrobić i że mogliśmy go zaprezentować w Berlinie

– Ten film trzeba pokazać całemu światu – powiedział podczas konferencji dziennikarz z Moskwy i dostał brawa.

„Katyń” rzeczywiście budzi duże zainteresowanie na targach. Małgorzata Cup, kierownik działu sprzedaży i zakupów w TVP, mówi, że zostały już potwierdzone wstępne warunki umów rozpowszechniania filmu w większości krajów Europy, na Bliskim Wschodzie, Tajwanie, w Chinach, Iranie. Trwają rozmowy z trzema poważnymi firmami amerykańskimi.

– Informacje, które ukazują się w prasie, jakobyśmy czekali na wyniki zmagań oscarowych, są nieprawdziwe – mówi Cup. – Nie podpisaliśmy dotąd kontraktów z Amerykanami, ponieważ negocjacje z nimi są trudne i przedłużają się.

Trwają rozmowy z dystrybutorami rosyjskimi, choć u naszych sąsiadów „Katyń” zostanie zapewne pokazany dopiero po wyborach prezydenckich. Sam Wajda zresztą nie chce, by jego film stał się elementem politycznej kampanii i manipulacji.

Najpierw jednak „Katyń” czeka batalia oscarowa, w której jego szanse trzeba ocenić bardzo wysoko. Wajda zaś jest już myślami przy nowym projekcie:

– Jestem już starym człowiekiem i chciałbym się rozstać z tematem wojennym – mówi. – Myślę o filmie współczesnym, bo mam wrażenie, że jesteśmy świadkami głębokich przemian polskiego społeczeństwa. Polacy odzyskali wolność i szukają dla siebie miejsca. Dwa miliony rodaków wyemigrowało z kraju. To są ciekawe problemy. A swoje rozliczenia z historią zamykam „Katyniem”.

Po pokazie filmu „Katyń” Angela Merkel spotkała się z Andrzejem Wajdą i polską ekipą na zapleczu Berlinale Palast. Jak nieoficjalnie dowiedziała się „Rz”, kanclerz Niemiec pogratulowała reżyserowi filmu i pochwaliła ekipę aktorską. Na pytanie ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, czy to jest pierwszy pokaz, na który wybrała się podczas Berlinale, odpowiedziała: – Pierwszy i jedyny. Z kolei w rozmowie z Andrzejem Wajdą wspominała, jak ważne były dla niej filmy polskiego reżysera: „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza”. Ten ostatni obraz obejrzała w Gdańsku. Spotkanie trwało około 10 minut.

Organizatorzy nie potraktowali polskiego filmu z wielką atencją. Nie zdecydowali się na wieczorną galę – jego oficjalna premiera w Berlinale Palast odbyła się o 16.30, bo wieczór zarezerwowany był dla filmu „Kochanice króla” – co prawda słabego, ale za to ze Scarlett Johansson i Natalie Portman.

Przedostatni dzień imprezy też nie jest korzystnym terminem, bo widownia zaczyna się przerzedzać, prasa festiwalowa przestaje wychodzić, a wielu dziennikarzy wyjeżdża z Berlina przed ogłoszeniem wyników. Ale to właśnie na „Katyń” przyszła kanclerz Angela Merkel. A od kilkunastu lat, od czasu „Trzech kolorów” Krzysztofa Kieślowskiego, nie widziałam takiego tłumu dziennikarzy na konferencji prasowej polskiego filmu. Gromadnie przyszli Rosjanie, Niemcy i Polacy, ale byli też Włosi, Francuzi, Amerykanie, Japończycy.

Pozostało 85% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu