Opowieść o wielkich pieniądzach

Krzysztof Zanussi kręci zdjęcia do nowego filmu „Serce na dłoni”. Pierwszej w jego karierze w czarnej komedii.

Publikacja: 03.04.2008 22:07

Monolith Films

Monolith Films

Foto: Materiały Promocyjne

Od kilku tygodni dziennikarze, nie tylko prasy bulwarowej, jako swojego rodzaju sensację podają informację, że w nowym filmie Krzysztofa Zanussiego zagra Doda — Dorota Rabczewska.

— A cóż w tym dziwnego? — śmieje się reżyser. — W kinie często w epizodach pojawiają się sławne osoby z show-biznesu. Rozgłos wokół tego wydarzenia związany jest z szaloną popularnością i kontrowersyjnością pani Dody. Ale dla mnie jest ona po prostu jedną z wykonawczyń filmu. Dziś kino stara się o widza. Nie mamy wsparcia ani telewizji publicznej, ani stacji prywatnych. Dlatego jestem zakładnikiem pieniędzy, które są na rynku, i muszę brać pod uwagę pewne elementy handlowe.Krzysztof Zanussi od dawna przygotowuje swoje

dramat historyczny o królowej Jadwidze, współczesną opowieść o żigolaku i bogatej kobiecie (główną rolą wstępnie zainteresowana była Sophia Loren), miniserial dla telewizji oparty na wojennych wspomnieniach swojej matki. Jednak te projekty ciągle jeszcze nie mają zapewnionego budżetu, a twórca przyjął propozycję Włodzimierza Niderhausa, dyrektora warszawskiej Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, i realizuje „Serce na dłoni”. Dostał do rąk scenariusz Andrzeja Mularczyka. Zaczerpnął stamtąd podstawowy pomysł, wokół którego zbudował własną historię.

Bardzo bogaty człowiek ciężko choruje na serce. Jedynym ratunkiem jest dla niego przeszczep. Ale skąd wziąć organ? Bohater liczy na pewnego młodego samobójcę, którego spotyka w szpitalu. Stara się utwierdzić pogrążonego w depresji mężczyznę w przekonaniu, że życie jest niewiele warte. Wbrew pozorom nie jest to jednak dramat o dylematach moralnych związanych z problemami transplantologii. Ani tym bardziej kino społeczne. „Serce na dłoni” jest czarną komedią.

— Zaryzykuję inne spojrzenie — mówi Krzysztof Zanussi. — Chcę opowiedzieć o wielkich pieniądzach środkowej Europy i najgłębszej dzikości, jaką można sobie wyobrazić.

Ale bez odniesień publicystycznych. Ważniejsze będą dla mnie pytania o sens życia.

Zanussi porównuje ten film do swojego „Paradygmatu”. Ma być szyderczy, jadowity, a jednocześnie, przy pozorach powagi, budzić śmiech publiczności.

Obsada jest też dość nietypowa dla Krzysztofa Zanussiego. Z jego stałymi aktorami mieszają się bowiem wykonawcy, którzy swoją pozycję zdobyli głównie w telewizyjnych serialach.

— Może gdybym robił film bez presji finansowej, to szukałbym wykonawców mniej znanych, z twarzami, które nie kojarzą się z telenowelowymi bohaterami

— mówi. — Ale też nie mogę narzekać. Zetknąłem się z aktorami dobrymi, z których jestem bardzo zadowolony.

Główną rolę — cynicznego oligarchy z defektem serca — gra ukraiński aktor Bohdan Stupka, którego polscy widzowie mogą pamiętać jako Bohdana Chmielnickiego z „Ogniem i mieczem” i Popiela ze „Starej baśni” Jerzego Hoffmana.

— Jestem bardzo szczęśliwy — przyznaje Zanussi. — Od dawna chciałem się ze Stupką spotkać na planie. To fantastyczny aktor, który na Ukrainie ma szacunek taki, jakim kiedyś cieszył się w Polsce Tadeusz Łomnicki. Jest dyrektorem Teatru Narodowego, był ministrem kultury. Na rynku krajów postsowieckich jego nazwisko jest silne jak dzwon.

W roli filmowej matki Stupki wystąpi Nina Andrycz. Zobaczymy też: Marka Kudełkę, Stanisławę Celińską, Szymona Bobrowskiego, Macieja Zakościelnego, Agnieszkę Dygant, Martę Żmudę-Trzebiatowską, Borysa Szyca.Zdjęcia kręcone są w Warszawie i okolicach, choć twórcy będą się starali unikać miejsc dla stolicy charakterystycznych. Chcą, by akcja filmu toczyła się po prostu w dużej metropolii. Na planie zabrakło przyjaciela reżysera i jego stałego operatora Edwarda Kłosińskiego, którego pokonała ciężka choroba. Za kamerą stanął Adam Bajerski, autor zdjęć m.in. do „Sztuczek” Andrzeja Jakimowskiego.

Film, którego głównym producentem jest warszawska WFDiF, powstaje w koprodukcji z Ukrainą. Jego współproducentami są Studio Filmowe Tor i Monolith Films. Zdjęcia potrwają do 9 kwietnia. „Serce na dłoni” będzie gotowe pod koniec lata.

Od kilku tygodni dziennikarze, nie tylko prasy bulwarowej, jako swojego rodzaju sensację podają informację, że w nowym filmie Krzysztofa Zanussiego zagra Doda — Dorota Rabczewska.

— A cóż w tym dziwnego? — śmieje się reżyser. — W kinie często w epizodach pojawiają się sławne osoby z show-biznesu. Rozgłos wokół tego wydarzenia związany jest z szaloną popularnością i kontrowersyjnością pani Dody. Ale dla mnie jest ona po prostu jedną z wykonawczyń filmu. Dziś kino stara się o widza. Nie mamy wsparcia ani telewizji publicznej, ani stacji prywatnych. Dlatego jestem zakładnikiem pieniędzy, które są na rynku, i muszę brać pod uwagę pewne elementy handlowe.Krzysztof Zanussi od dawna przygotowuje swoje

Pozostało 82% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu