Jednak Brad Pitt podczas pierwszej rozmowy powiedział mu wyraźnie: "Jeżeli mam grać tego faceta, muszę go grać w całości". Ale jak 45-letni aktor ma odtwarzać rolę małego chłopca, człowieka dojrzałego i ponad 80-letniego starca?

W przypadku Benjamina Buttona problemem dla filmowych speców od charakteryzacji nie był wiek bohatera filmowego ale jego... rozmiary. Z postarzaniem twarzy specjaliści znakomicie radzą sobie, używając tradycyjnych metod. Tym razem zadanie było znacznie trudniejsze, głównym problemem był wzrost bohatera 120 cm.

Z pomocą przyszła technika, konkretnie programy określane przez fachowców CGI (Computer-generated imaginery), które pozwalają tworzyć od podstaw rzeczywistość ekranową poprzez generowanie trójwymiarowych obrazów.

Trzech różnych aktorów grało Benjamina od szyi w dół. Każde ujęcie filmowane było przez sześć różnych kamer. Aktorzy mieli na głowie coś w rodzaju czepca, aby w trakcie obróbki komputerowej można było wstawić obrazy głowy Brada Pitta, filmowanej oddzielnie także sześcioma kamerami naraz. Materiał filmowy trafił w ręce specjalistów Digital Domain. Wszystkie zdjęcia z wszystkich kamer zostały cyfrowo zsynchronizowane klatka po klatce i złożone w jedną całość. Dzięki temu filmowcy mieli trójwymiarowy obraz postaci. Także przy charakteryzacji twarzy Brada Pitta zastosowano efekty CGI.

Czy efekt odmładzania i postarzania bohatera jest tak naturalny, że prawie niezauważalny, bez wad właściwych dotąd tej technice: opóźnienia i wrażenia płynięcia ruchu? Na to pytanie mogą odpowiedzieć ci, którzy film obejrzą.