Reklama

Wojna domowa ****

Jest dowcipnie, błyskotliwie, inteligentnie, lekko i ironicznie. Nie tego spodziewaliśmy się po australijskim reżyserze Stephanie Elliocie, którego „Priscillę – Królową Pustyni” opowiadającą o wojażach trójki drag queens mamy we wdzięcznej pamięci.

Publikacja: 27.08.2009 13:51

Larita jest Amerykanką i kierowcą samochodów wyścigowych, a rodzina Johna żyje wciąż w epoce feudaln

Larita jest Amerykanką i kierowcą samochodów wyścigowych, a rodzina Johna żyje wciąż w epoce feudalnej

Foto: BEST FILM

Koturny i ciężki make-up tamtych bohaterów ustąpiły w „Wojnie domowej” miejsca stylowym pantoflom, wieczorowym sukniom, szerokim spodniom i kapelusikom z połowy lat 20. Noszą je zamożni Anglicy z wyższych sfer zamieszkujący wspaniały pałac na pograniczu hrabstwa Surrey. Tam rozgrywa się akcja sztuki Noela Cowarda. Klasyka brytyjskiego teatru, celującego w komediach rozgrywających się w kręgach pięknych i bogatych członków socjety i ujmujących ich przywary w ironiczny, acz uroczy nawias.

Ekranizacja Elliotta jest drugą w historii. Pierwszej – jeszcze niemej – dokonał Alfred Hitchcock. Najnowsza wspaniale oddaje ducha oryginału i jego kąśliwe przedstawienie angielskiego umiłowania konwenansu, zdolnego zabić najszczerszą miłość.

Ta – przez pierwszą połowę filmu – kwitnie pomiędzy Laritą (Jessica Biel) i Johnem (Ben Barnes), młodymi małżonkami, którzy pobrali się w Monte Carlo, a potem przyjechali do rodziców pana młodego.

Tylko na kilka dni, bo potem chcą ruszyć dalej, do Londynu i tam zacząć pracować. Sęk w tym, że Larita jest Amerykanką i kierowcą samochodów wyścigowych, a rodzina Johna żyje wciąż w epoce feudalnej.

Głową rodu jest wyniosła i sarkastyczna pani Whittaker (Kristin Scott Thomas), trzymająca pod pantoflem safandułowatego męża (Colin Firth). Oczywiście nie akceptuje synowej i naturalnie się cieszy, gdy na jaw wychodzą tajemnicze i skandaliczne sprawy z przeszłości Larity. Do tego kwartetu dodajmy jeszcze dwie niewydarzone siostry Johna, wyrazistą postać lokaja, sąsiadów, służące i kucharki, a będziemy mieć przedsmak ekranowych ekscesów.

Reklama
Reklama

Wartko zrealizowany film ogląda się świetnie i ani razu nie czuje, że mamy do czynienia ze sztuką teatralną – są tu wspaniałe sekwencje polowań i innych rozrywek dla bogaczy. Dodatkowym atutem „Wojny domowej” jest udział w niej Poppy – fenomenalnej suczki rasy chihuahua, która kradnie znakomitym aktorom kilka scen. Poza tym – kostiumy, wnętrza, plenery – marzenie!

[i]W. Brytania, Kanada 2008, reż. Stephan Elliott, wyk. Jessica Biel, Ben Barnes, Kristin Scott Thomas, Colin Firth [/i]

Koturny i ciężki make-up tamtych bohaterów ustąpiły w „Wojnie domowej” miejsca stylowym pantoflom, wieczorowym sukniom, szerokim spodniom i kapelusikom z połowy lat 20. Noszą je zamożni Anglicy z wyższych sfer zamieszkujący wspaniały pałac na pograniczu hrabstwa Surrey. Tam rozgrywa się akcja sztuki Noela Cowarda. Klasyka brytyjskiego teatru, celującego w komediach rozgrywających się w kręgach pięknych i bogatych członków socjety i ujmujących ich przywary w ironiczny, acz uroczy nawias.

Reklama
Film
Nie żyje wielki artysta dokumentu Marcel Łoziński
Film
Nie żyje Terence Stamp. Słynny aktor miał 87 lat
Film
Narnia wraca na ekran z Meryl Streep. Reżyseruje autorka sukcesu „Barbie"
Film
Nie żyje krytyk filmowy Andrzej Werner
Film
Niedoszły Bond na tropie Laury Palmer z Yosemite, czyli serial „Dzikość” Netflixa
Reklama
Reklama