Kontrrewolucja w animacji

W rysunkowej „Księżniczce i żabie" wytwórnia Disneya walczy siłą tradycji z dominacją bajek z komputera

Publikacja: 12.01.2010 18:17

Tiana spotyka żabę, która twierdzi, że księciem Naveen z Maldonii. Film od piątku w kinach

Tiana spotyka żabę, która twierdzi, że księciem Naveen z Maldonii. Film od piątku w kinach

Foto: Forum Film

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,418605.html" "target=_blank]Obejrzyj galerię fotosów[/link][/b]

Osiem lat temu szefowie disnejowskiego koncernu ogłosili śmierć tradycyjnego filmu animowanego i przestawili studio na produkcje w trójwymiarowej technologii. Wszystko wydaje się potwierdzać słuszność tamtej decyzji. Po tytuł najbardziej kasowego filmu w historii właśnie zmierza nakręcony w 3d "Avatar" Jamesa Camerona, zaś kinem familijnym rządzą komputerowe animacje. A mimo to Disney postanowił wrócić do baśni rysowanych za pomocą kredki i ołówka. Co się zmieniło?

Kiedyś – gdy na ekrany wchodziły "Toy Story" (1995), a później "Shrek" (2001) – filmy trójwymiarowe były innowacyjne, zachwycały realistyczną techniką wykonania postaci, fakturą obrazu. Na ich tle opowieści szkicowane przez rysowników wydawały się anachroniczne i ubogie plastycznie.

Dziś jest inaczej. Technika 3d spowszedniała – z kina przeniknęła do świata reklamy. A kolejne bajki komputerowe są do siebie podobne. Już nie robią takiego wrażenia.

Dlatego Disney, by odróżnić się od konkurencji, sięga w "Księżniczce i żabie" do źródeł, odwołując się do rysunku i konwencji bajki muzycznej. Może sobie na to pozwolić, bo – w przeciwieństwie do rywali – ma zespół doświadczonych twórców, którzy uczestniczyli jeszcze w ostatnich artystycznych i kasowych sukcesach studia z epoki klasycznej animacji. "Księżniczkę i żabę" nakręcili Ron Clements i John Musker, twórcy między innymi "Małej syrenki" i "Aladyna".

"Księżniczka i żaba" jest 49. pełnometrażowym filmem wytwórni, ale pierwszym, w którym bladolice księżniczki zastępuje uboga czarnoskóra dziewczyna. Tiana nie czeka na dzielnego rycerza, który wybawi ją z opresji i pomoże spełnić marzenia. Sama chce decydować o swoim losie. Dlatego ciężko pracuje jako kelnerka, licząc, że w końcu uzbiera na własną restaurację. Sprawy się skomplikują, gdy pozna żabiego lekkoducha, który przedstawi się jako książę Naveen z Maldonii…

Siłą filmu jest harmonia między tradycją a jej pastiszowym ujęciem. Jak to w baśniach, trzeba pocałować żabę, żeby zmieniła się w zabójczo przystojnego macho. Tyle że tym razem po-całunek przynosi zaskakujący skutek.

Bawiąc się bajkowymi schematami Musker i Clements czerpią garściami z wieloetnicznego ducha Południa. Akcja rozgrywa się w Nowym Orleanie lat 20. ubiegłego stulecia, gdzie właśnie rozkwita jazz. Na ulicach grają big-bandy, a na pobliskich mokradłach sympatyczny krokodyl Louis marzy, żeby kiedyś zagrać na trąbce razem z Armstrongiem. W zaułkach miasta grasuje magik rzucający na klientów czary voodoo. Przepych rezydencji białych plantatorów kontrastuje z ubóstwem domów czarnej społeczności.

Kontrasty łagodzą humor i musicalowy styl, w którym liryczne ballady płynnie łączą się z bluesem, gospel i kreolskimi rytmami. Ten eklektyzm stanowi piękny hołd dla korzeni amerykańskiej muzyki, ale także disnejowskich bajek, inspirowanych konwencją spektakli z Broadwayu.

Jednak najważniejsza jest kreska. Malowane dekoracje nie tylko wywołują nostalgię za przeszłością, ale przypominają również, że rysunkowa animacja – w odróżnieniu od komputerowej – pozwala na nieograniczoną zabawę formą. Wszystko zależy od pomysłowości animatora, a nie mocy obliczeniowej komputerów.

Oczywiście, film Clementsa i Muskera nie zagrozi dominacji obrazów 3d. Ale przynajmniej zwróci uwagę dzieci wychowanych na grach wideo i muzyce z iPodów, że istnieje inna estetyka, wrażliwość.

 

 

 

 

 

 

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,418605.html" "target=_blank]Obejrzyj galerię fotosów[/link][/b]

Osiem lat temu szefowie disnejowskiego koncernu ogłosili śmierć tradycyjnego filmu animowanego i przestawili studio na produkcje w trójwymiarowej technologii. Wszystko wydaje się potwierdzać słuszność tamtej decyzji. Po tytuł najbardziej kasowego filmu w historii właśnie zmierza nakręcony w 3d "Avatar" Jamesa Camerona, zaś kinem familijnym rządzą komputerowe animacje. A mimo to Disney postanowił wrócić do baśni rysowanych za pomocą kredki i ołówka. Co się zmieniło?

Pozostało 84% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów