Za późno na miłość

"Moja krew" Marcina Wrony to film o dorastaniu do odpowiedzialności. Znakomitą rolę zagrał Eryk Lubos.

Publikacja: 28.01.2010 17:38

"Moja krew"

"Moja krew"

Foto: Materiały Promocyjne

Zaczęło się od autentycznego ogłoszenia prasowego: "Mężczyzna, którego życie jest zagrożone, pilnie poszukuje kobiety mogącej urodzić jego dziecko". Ten niecodzienny anons zainspirował Marcina Wronę, Grażynę Trelę i Marka Pruchniewskiego do napisania scenariusza.

Zawodowy pięściarz, prosty chłopak żyjący z dnia na dzień, trafia po jednej z walk do szpitala. Tam okazuje się: koniec kariery. I koniec życia. Igor ma przed sobą mało czasu. Nagle zdaje sobie sprawę, że za chwilę nikt nie będzie o nim pamiętał. Chce zostawić po sobie ślad – dziecko. Ale ani powrót do dawnej, skrzywdzonej przez niego dziewczyny, ani próby znalezienia nowej partnerki się nie udają. Proponuje układ młodej Wietnamce pracującej w barze na Stadionie Dziesięciolecia. Ona urodzi jego dziecko, on zapewni jej polskie obywatelstwo.

[srodtytul]Emigranci z Azji [/srodtytul]

Od tej chwili "Moja krew" zamienia się w opowieść o dorastaniu do odpowiedzialności. Bo mimo rozmaitych perturbacji i zwrotów w relacjach z młodą Wietnamką szorstki facet chce kochać. I próbuje zabezpieczyć swojej kobiecie przyszłość. Tak jak umie.

Angielskie kino społeczne z Kenem Loachem na czele porusza ten temat często. Artyści francuscy od dawna pokazują multietniczność swojego społeczeństwa. Niedawno festiwal canneński wygrała "Klasa" Laurenta Canteta, w której nauczyciel musi się zmierzyć ze zbiorowością uczniów mających różne systemy wartości wyniesione z domów o odmiennej tradycji kulturowej. Kino niemieckie odkryło problemy emigrantów głównie dzięki reżyserom tureckiego pochodzenia: Fatih Akin za "Głową w mur" dostał w Berlinie Złotego Niedźwiedzia. W Polsce Wrona jako pierwszy pokazuje na dużym ekranie azjatycką społeczność: próby budowania nowego życia i poniżenie. W jednej ze scen Igor, szukając Yen Ha, trafia do bloku zamieszkanego przez emigrantów. Wspólne klitki, materace na podłodze, jedzenie pichcone na brudnych kuchenkach.

Yen Ha – delikatna dziewczyna, na co dzień jest przestraszona i bezbronna, czuje się swobodnie tylko pośród rodaków. Chce zyskać polskie obywatelstwo, żeby legalnie pracować. Dlatego godzi się na wszystko: na dziwny układ, gwałt, całkowitą podległość. I nawet potem, zakochana w Igorze, nie oponuje, gdy ten układa jej dalsze życie z obcym mężczyzną. On chce jak najlepiej, uważa, że facet, któremu zostawi mieszkanie i pieniądze, zajmie się jego kobietą. Ona nie ma siły, by zaprotestować, tylko w czasie wesela po policzkach spływają jej łzy.

[srodtytul]Przemyślana forma [/srodtytul]

Niezwykle ważna jest w "Mojej krwi" forma: perfekcyjna, bardzo starannie przemyślana. Zdjęcia Pawła Flisa zostały przez Jarosława Kamińskiego zmontowane dynamiczniej niż w teledysku. Tempo i poszarpanie podkreślają tu chaos w życiu bohatera. Wszystko zwalnia, gdy pojawia się uczucie. Pod koniec filmu kamera długo obserwuje twarz Igora patrzącego, jak jego dziewczyna wychodzi za mąż za innego mężczyznę. Bokser jeszcze raz wybuchnie. To będzie jego bunt przeciwko fatum. Ale potem zagra swoją rolę do końca.

Nie byłoby tego filmu bez kreacji Eryka Lubosa. Jest genialny jako zdegradowany bokser i jako żegnający się z życiem człowiek, w którym wszystkie namiętności gasi poczucie nieuchronnie zbliżającej się śmierci. A gdy, przyznając się do życiowej porażki, krzyczy "Nie mam nikogo!" – ciarki przechodzą po plecach.

Bardzo interesujący debiut. Marcin Wrona dowiódł, że równie wnikliwie potrafi obserwować świat wokół jak zajrzeć do duszy człowieka.

[ramka] [b]Marcin Wrona | reżyser i scenarzysta[/b]

W czasie, gdy wielu Polaków wyjeżdżało szukać pracy na Zachodzie, do naszego kraju przyjeżdżali uciekinierzy z Azji, głównie Wietnamczycy, którzy tutaj chcieli budować swoją przyszłość. Żyli ukryci za nieistniejącym już dzisiaj płotem Stadionu Dziesięciolecia i przez lata nie zwracaliśmy na nich uwagi.

Dziś odkrywanie ich świata wydało mi się bardzo interesujące. Chciałem w "Mojej krwi" przybliżyć tę grupę Polakom. To dzisiaj jedna z najliczniejszych mniejszości narodowych w Polsce, choć oficjalnie nie wiadomo, ilu Wietnamczyków mieszka w naszym kraju, bo znaczna ich część przyjechała tu nielegalnie. Ci ludzie nie chcą rzucać się w oczy. Boją się wychodzić w świat, żyją cicho, w ukryciu, żeby uniknąć kłopotów i deportacji. Mam wrażenie, że myślimy o nich z poczuciem wyższości i nie wiem, skąd się to nasze dobre samopoczucie bierze. Jest całkowicie nieuzasadnione. Byłem w Wietnamie i zachwyciłem się tym krajem o bogatej kulturze, Sajgon wydał mi się miastem niezwykłym.

W "Mojej krwi" przeciwstawiłem brutalny, pełen agresji świat Igora spokojowi dziewczyny wychowanej w innej kulturze i tradycji. Chciałem zderzyć te dwie kultury. Mam wrażenie, że – wcześniej czy później – takie zderzenie jest nieuniknione. W Europie, także w Polsce, będzie rosła liczba emigrantów z Azji i pytania o koegzystencję będą pojawiały się coraz częściej.

[i]not. bh[/i][/ramka]

Zaczęło się od autentycznego ogłoszenia prasowego: "Mężczyzna, którego życie jest zagrożone, pilnie poszukuje kobiety mogącej urodzić jego dziecko". Ten niecodzienny anons zainspirował Marcina Wronę, Grażynę Trelę i Marka Pruchniewskiego do napisania scenariusza.

Zawodowy pięściarz, prosty chłopak żyjący z dnia na dzień, trafia po jednej z walk do szpitala. Tam okazuje się: koniec kariery. I koniec życia. Igor ma przed sobą mało czasu. Nagle zdaje sobie sprawę, że za chwilę nikt nie będzie o nim pamiętał. Chce zostawić po sobie ślad – dziecko. Ale ani powrót do dawnej, skrzywdzonej przez niego dziewczyny, ani próby znalezienia nowej partnerki się nie udają. Proponuje układ młodej Wietnamce pracującej w barze na Stadionie Dziesięciolecia. Ona urodzi jego dziecko, on zapewni jej polskie obywatelstwo.

Pozostało 84% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów