Po wielkim szumie wokół „Autora widmo” Romana Polańskiego przyszła pora na Martina Scorsese. Jego „Wyspa tajemnic” jest ekranizacją bestsellerowej powieści Dennisa Lehane. Po ukazaniu się książki w 2003 r. recenzentka „The New York Timesa” pisała, że jest ona „niezwykle filmowa”.
– Spodobała mi się „Wyspa tajemnic” – powiedział w Berlinie producent Bradley Fisher. – Pokazywała psychiczny terror bez uproszczeń i taryfy ulgowej.
Fisher kupił prawa do książki i od razu pomyślał o Martinie Scorsese. Nie pomylił się.
– Wrażenie zrobił na mnie emocjonalny ładunek ostatnich scen – przyznaje reżyser. – I cierpienie, które noszą w sobie bohaterowie tej opowieści.
„Wyspa tajemnic” zaczyna się jak rasowy thriller. Do brzegu wyspy przybija prom, z którego wysiadają dwaj mężczyźni. To policjanci, którzy mają wyjaśnić tajemnicze zaginięcie pacjentki ze szpitala-więzienia dla psychopatycznych morderców. Wy-daje się, że mury tej pilnie strzeżonej placówki kryją potworne tajemnice, a więźniowie są wykorzystywani do eksperymentów medycznych, które mają prać mózgi i zmieniać osobowość ludzi.