Reklama

Była sobie dziewczyna ****

Lynn Barber w wieku 16 lat uwikłała się w romans z dwa razy starszym od niej mężczyzną. Jej doświadczenia stały się kanwą filmu.

Publikacja: 18.03.2010 02:59

Carey Mulligan – 24-letnia aktorka grająca tu rolę Jenny – nazywana jest nową Audrey Hepburn

Carey Mulligan – 24-letnia aktorka grająca tu rolę Jenny – nazywana jest nową Audrey Hepburn

Foto: Gutek Film

[b]Czytaj też:[/b]

[link=http://www.rp.pl/artykul/9131,448034_Nastolatka_smakuje_zycie.html]Rozmowę Barbary Hollender z reżyserką Lone Scherfig [/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/9146,448042_Jak_dojrzewaly_dzieci_kwiaty.html]Jak dojrzewały dzieci kwiaty[/link]

[link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,448042.html]

Zobacz fotosy z filmów[/link]

Reklama
Reklama

Scenarzysta, znany pisarz Nick Hornby („Wolność w stereo”, „Był sobie chłopak”), stworzył skrypt na podstawie autobiograficznego artykułu Barber (dziś cenionej dziennikarki) zamieszczonego w literackim magazynie „Granta”. Podczas gdy powstawał film, Lynn rozszerzyła go do rozmiarów książki.

Na ekranie Barber ma na imię Jenny. Zagrała ją utalentowana Carey Mulligan. Dzięki niej możemy się zaangażować w opowieść o fascynacji nastolatki szachrajem roztaczającym przed inteligentną i ciekawą świata dziewczyną uroki podziemia handlu sztuką, zapraszającego do luksusowych restauracji i wreszcie do dekadenckiego Paryża. David budzi zaufanie elegancką pewnością siebie, sportowym samochodem i gładkimi słówkami. Jego czarowi ulegają też rodzice Jenny.

My jednak podejrzewamy, że pod tą wymuskaną powłoką kryje się niedbający o uczucia innych manipulator. Jenny na czas zadurzenia w Davidzie zapomina o szkole i wybiera inny rodzaj edukacji. W końcu jednak wykształcenie okaże się czymś cennym. Tym bardziej, im bardziej zacznie się niebezpiecznie oddalać perspektywa studiów.

„Była sobie dziewczyna” to film przemyślany, w którym nie ma niepotrzebnych scen ani potknięć. Taki, do którego chętnie będziemy wracać.

Ten obraz Lone Scherfig zdobył dwie nagrody na festiwalu w Sundance. Wcześniejsze prace duńskiej reżyserki gościły i na naszych ekranach. Pierwszym filmem, jaki poznaliśmy, był kapitalny i obficie nagradzany „Włoski dla początkujących”. Potem zaś były znakomity komediodramat „Wilbur chce się zabić” i „Red Road” Andrei Arnold, do którego Dunka wymyśliła bohaterów.

[i]W. Brytania 2009, reż. Lone Scherfig, wyk. Carey Mulligan, Peter Sarsgaard[/i]

[b]Czytaj też:[/b]

[link=http://www.rp.pl/artykul/9131,448034_Nastolatka_smakuje_zycie.html]Rozmowę Barbary Hollender z reżyserką Lone Scherfig [/link]

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Film
„To był tylko przypadek”: Co się dzieje, gdy do władzy wracają przestępcy
Patronat Rzeczpospolitej
Złota Palma z Cannes, Marcin Dorociński i „Papusza”. Weekend otwarcia 19. BNP Paribas Dwa Brzegi zapowiada się wyśmienicie
Film
Gwiazda seriali „Sex Education” i „Biały lotos” Aimee Lou Wood kręci film w Polsce
Film
12 filmów ze wsparciem Warszawy i Mazowsza. Jakie to produkcje?
Reklama
Reklama