Tańczyć, tak jak śpiewać, każdy może. Wystarczy obejrzeć „Taniec z gwiazdami”. W tym show nawet niezgrabny osiłek zaczyna podczas cha-chy podskakiwać jak piłeczka pingpongowa. Mimo to jego zdolności bledną na tle rozrywki oferowanej przez Hollywood. Gorącym towarem są obecnie filmy taneczne o młodych ludziach (najlepiej w 3D), którzy robią zawrotne kariery, śmiało wyginając ciało na parkietach, chodnikach. Słowem – gdzie popadnie.
[wyimek][link=http://empik.rp.pl/szukaj/produkt?author=Saura+Carlos&start=1&catalogType=all&searchCategory=all] Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]
Popkultura, niestety, sformatowała taniec wedle jednego wzoru. Odebrała mu piękno, unieważniła konteksty kulturowe, jakie zawiera w sobie rumba czy salsa. Zostawiła tylko akrobatyczne popisy. Dlatego warto sięgnąć po „Tango” Carlosa Saury. W jego filmie nie brakuje zmysłowości i napięcia między tancerzami. Układy choreograficzne są niezwykle widowiskowe, jednak hiszpańskiego reżysera nie interesuje efekciarstwo. Każda scena i gest służą podkreśleniu istoty tanga – tańca, w którym nie ma miejsca na powściągliwość.
U Saury staje się ono częścią argentyńskiej kultury, sposobem na symboliczne wyrażenie tego, co w niej najważniejsze. Fabuła stanowi jedynie pretekst, liczą się kompozycja kadrów i muzyka.
Akcja rozgrywa się w Buenos Aires. Utalentowanego reżysera opuściła żona. Mężczyzna, by nie rozpamiętywać nieudanego związku, rzuca się w wir pracy nad musicalem o tangu. Pewnego dnia poznaje piękną tancerkę. Zakochują się, ale kobieta jest kochanką producenta filmu, potężnego i niebezpiecznego gangstera.