"Hubble 3D" to historia najsłynniejszego kosmicznego obserwatorium. Film, zrealizowany w technologi IMAX 3D, zabiera widzów w niepowtarzalną podróż przez odległe galaktyki, w amerykańskiej wersji prowadzi ich głos nominowanego do Oscara Leonardo DiCarprio, w polskiej Marcina Hycnara.
Akcja filmu rozpoczyna się w maju 2009 roku, kiedy to załoga promu Atlantis rozpoczęła misję naprawczą pierwszego pozaziemskiego teleskopu. Na pokład wahadłowca zabrali kamerę IMAX 3D, dzięki której udało się zarejestrować m.in. pięć niezwykle skomplikowanych spacerów kosmicznych i proces naprawy teleskopu. - Dzięki technologi IMAX, która oznacza zmaksymalizowanie obrazu, chcemy przybliżyć widza do filmu - mówi John Schreiner, Vice Prezes ds. rozwoju sieci kin IMAX. - Dlatego zbudowaliśmy wielki ekran, na osiem pięter - dodaje John Schreiner.
Wciskającym w fotel momentem w filmie jest chwila "przejęcie" Hublle'a przez mechaniczne ramię statku kosmicznego, gdy prędkość orbitera i obserwatorium wynosiła dwadzieścia osiem tysięcy kilometrów na godzinę.
Nazwa teleskop Hubble pochodzi od nazwiska amerykańskiego astronoma, który udowodnił, że wszechświat rozszerza się. - Pomysł na umieszczenie obserwatorium w kosmosie zrodził się już tuż po II wojnie światowej - opowiada astrofizyk dr Stanisław Bajtlik z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika. Udało się to dopiero 1990 roku. Niestety szybko się okazało, że zwierciadło wyniesionego w kosmos sprzętu jest uszkodzone i wymaga naprawy, której koszty wielokrotnie przewyższyły wartość teleskopu - wyjaśnia Paweł Wojtewicz, koordynator projektu "Proteus". - Jednak inwestycja w Hubble'a na pewno się opłacała - dodaje.
W filmie wykorzystano zdjęcia, zrobione przez teleskop. Dzięki niemu możemy m.in. podziwiać drogę mleczną, dokładnie obejrzeć gwiazdozbiór Andromeda oraz "żłobek nowych gwiazd" - mgławice pyłu i gazu z której powstają nowe ciała niebieskie.