Mnie ten film nie zachwyca. "Rzeź" to zgrabnie skrojona, lecz mało odkrywcza opowiastka o dwóch małżeństwach. Jednak skoro sztuka Yasminy Rezy odniosła sukces na scenie, widocznie Polański uznał, że kameralny film też da się z niej zrobić.
Przede wszystkim błaha jest treść. Nie uwierzę, że dorosły człowiek nie zdaje sobie sprawy, że maski są codziennym rekwizytem, pod którym skrywamy gorycz, rozczarowanie, niezadowolenie i – prawdę o sobie. Odkrycie, że tzw. elity lub aspirujący do nich mają nienaganne maniery tylko na pokaz, należy raczej do kanonu oczywistości. Ta sprawnie opowiedziana, lecz drugorzędna historyjka o ludzkich słabościach i zakłamaniu – nie porusza. ani nie boli. Nie zburzy spokoju i nie zakłóci snu. A powinna, jeśli miałaby być ważna.
Nie pozostaje z tej opowieści w pamięci zbyt wiele, może poza dwiema scenami: eksplodującą wymiotami Kate Winslet i tą samą aktorką topiącą komórkę męża w wazonie. Ale i te dramaturgiczne kontrapunkty są tylko przewidywalnymi zdarzeniami.
W filmie Polańskiego bardziej zajmujący jest sposób jego realizacji niż treść, jaką przekazuje. W ten sposób obraz dołącza do wielu innych nakręconych w celach stricte komercyjnych. Nie wątpię bowiem, że publiczność będzie chciała zobaczyć dawno u nas niewidzianą Jodie Foster, zawsze chętnie oglądaną Kate Winslet i – wreszcie – ocenić formę Polańskiego. Jednak estetyzujące ozdobniki nie zapełnią pustki ani nie zaspokoją głodu prawdziwej sztuki, która daje coś więcej, a wręcz potrafi zmienić nasze życie.
W "Rzezi" monologi i dialogi służą aktorskim popisom. Lecz to popis sam w sobie. Wierzę, że cała czwórka aktorskich prymusów bawiła się przy tej pracy świetnie i że była to także przyjemność dla reżysera. I gdyby był nim jakiś aspirujący, mało znany młodzik, można by uznać, że się dobrze zapowiada. Lecz stary wyjadacz Roman Polański świetnie wie, jakie ingrediencje i w jakich proporcjach wymieszać, by widzowie mieli wrażenie, że otwiera przed nimi nowe drzwi. I tylko przykro, że, niestety, tego nie czyni.
„Bóg mordu" zachwyca na scenach świata
Sztuka „Bóg mordu", uznawana przez publiczność i krytykę za najlepszy tekst Yasminy Rezy, odniosła spektakularne sukcesy sceniczne.