Reklama

Rasta i basta, czyli o Bobie Marleyu w życiu i dokumencie

Z Neville’em Garrickiem rozmawia Anna Serdiukow

Publikacja: 02.12.2012 16:07

Red

„Ludzie chcieli z nim być, opowiadać mu o sobie, oddychać tym samym powietrzem. Nieznajomi lgnęli do niego, ale to było coś więcej niż fascynacja idolem. Szanowaliśmy go, a niektórzy czcili niczym bóstwo [...]. Oczywiście z zatrwożeniem patrzę, jak wizerunek Boba Marleya wykorzystywany jest w walce o legalizację marihuany w niektórych krajach. Przecież to nie jego wojna. Ale jak go znałem, pewnie sam machnąłby na to ręką i powiedział: róbmy swoje" – o przyjaźni z Bobem Marleyem mówi Neville Garrick, fotograf i filmowiec. Film dokumentalny „Marley" Kevina Macdonalda miał 22 listopada 2012 swoją polską premierę DVD.

Anna Serdiukow: Jak to było – gdzie chowaliście to, co było do schowania podczas licznych tras koncertowych?

Neville Garrick:

To, co było do schowania, było oczywiście też do wypalenia, więc nie można było tego chować zbyt głęboko – na wypadek potrzeby szybkiego zastosowania. Z drugiej strony, trzeba było to ukryć na tyle sprytnie, by przy rewizji nie było problemów. Baliśmy się wpadki, mieliśmy wystarczająco dużo kłopotów z policją za każdym razem, gdy wyjeżdżaliśmy w trasę. A ty gdzie chowasz to, co należy ukryć przed niepożądaną ręką?

Ale ja nie mam kłopotów z policją.

Reklama
Reklama

Jeszcze...

Narosło wiele mitów na temat używek i trybu życia ekipy Boba Marleya, która wyjeżdżała z nim w trasę. Nie będę niczego demitologizował, niech każdy sobie myśli, co chce: dużo, mało – to pojęcia względne.

Najczęściej kierowcy dawaliśmy to, co było do ukrycia. Nikt go nigdy nie przeszukiwał. Policja zawsze rzucała się do macanek członków zespołu, tymczasem kierowca siedział na fotelu wypchanym po brzegi marihuaną. Im Bob stawał się bardziej znany, rozpoznawalny, sławny, tym przeszukania stawały się lżejsze. Wiadomo, najbardziej trzepali, kiedy przekraczaliśmy granicę.

Czytaj więcej w Kulturze Liberalnej

„Ludzie chcieli z nim być, opowiadać mu o sobie, oddychać tym samym powietrzem. Nieznajomi lgnęli do niego, ale to było coś więcej niż fascynacja idolem. Szanowaliśmy go, a niektórzy czcili niczym bóstwo [...]. Oczywiście z zatrwożeniem patrzę, jak wizerunek Boba Marleya wykorzystywany jest w walce o legalizację marihuany w niektórych krajach. Przecież to nie jego wojna. Ale jak go znałem, pewnie sam machnąłby na to ręką i powiedział: róbmy swoje" – o przyjaźni z Bobem Marleyem mówi Neville Garrick, fotograf i filmowiec. Film dokumentalny „Marley" Kevina Macdonalda miał 22 listopada 2012 swoją polską premierę DVD.

Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Znamy zwycięzców 19. BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Żubr świadkiem krwawych wydarzeń. Finał Festiwalu Filmu i Sztuki BNP Paribas Dwa Brzegi
Film
Nie żyje reżyser Jerzy Sztwiertnia
Film
„To był tylko przypadek”: Co się dzieje, gdy do władzy wracają przestępcy
Patronat Rzeczpospolitej
Złota Palma z Cannes, Marcin Dorociński i „Papusza”. Weekend otwarcia 19. BNP Paribas Dwa Brzegi zapowiada się wyśmienicie
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama