5 rozbitych kamer - recenzja filmu

Wstrząsający dokument Palestyńczyka Emada Burnata "5 rozbitych kamer" od piątku w kinach – pisze Barbara Hollender

Aktualizacja: 22.01.2013 23:34 Publikacja: 22.01.2013 18:22

"5 rozbitych kamer"

"5 rozbitych kamer"

Foto: Against Gravity

Jest rolnikiem. Mieszka w małej palestyńskiej wiosce Bil'in, na zachód od Ramallach. Ma żonę Sorayę, dwoje dzieci i nominację do Oscara. Wielu ekspertów uważa, że to jemu przypadnie w tym roku statuetka, o której marzy każdy filmowiec.

Zobacz galerię zdjęć

- W życiu przeżyłem wiele. Moje dawne rany nie zdążały się jeszcze zabliźnić, gdy pojawiały się nowe. Filmuję, by zatrzymać wspomnienia – mówi Emad Burnat.

Pierwszą kamerę kupił w 2005 roku, gdy rodził się syn. Chciał dokumentować jego rozwój. Ale sąsiedzi coraz częściej prosili go, żeby filmował ważne zdarzenia z życia wioski. Wkrótce też skierował obiektyw w stronę pól, na których pojawiły się buldożery. Wyrywały z ziemi drzewka oliwne, a w ich miejsce żołnierze stawiali ogrodzenia z kolczastego drutu oddzielające tereny palestyńskie od miast izraelskich.

Tę kamerę Emad stracił po kilku miesiącach. Sąsiedzi przynieśli mu jednak drugą. I tak to trwa do dziś.

Na zdjęciach Emada, żona rozwiesza upraną bieliznę, zbiera z dziećmi oliwki, mały Gibreel zdmuchuje urodzinowe świeczki. Ale są też starcia Palestyńczyków z żołnierzami izraelskimi. Codzienność zamienia się w koszmar.

– Nie boję się – mówi kilkuletni Gibreel. Dzieci stają naprzeciw uzbrojonych oddziałów z transparentem „Chcemy pokoju". A Emad nie wyłącza kamery nawet wtedy, gdy żołnierze wchodzą do jego domu. Pokazuje kobiety, które gołymi rękami wyrzucają ze swoich zagród mężczyzn z karabinami. Za filmowanie tych scen zostaje skazany na areszt domowy. – Będę filmował – mówi Burnat sądowemu psychologowi. – Mam cel w życiu, nawet jeśliby przyszło mi zapłacić wysoką cenę.

Trzecia kamera uratowała mu życie, gdy utkwił w niej nabój. A Emad coraz częściej wchodzi w środek piekła. Rejestruje egzekucję bezbronnego mężczyzny, śmierć chłopca, którego ciało niosą bliscy, płacz kobiet, rozruchy po zabiciu przez żołnierzy izraelskich palestyńskiego 17-latka. Jest też radość, gdy izraelski sąd nakazuje usunąć część zasieków. I zdjęcia kolejnych parkanów, które stają rok później. Filmując je, Emad zostaje ciężko ranny. Przez 20 dni jest nieprzytomny. Życie ratują mu lekarze z izraelskiego szpitala. To druga strona „5 rozbitych kamer". Film powstał bowiem dzięki współpracy Burnata z izraelskim reżyserem Guyem Davidim, który napisał scenariusz filmu, uporządkował materiały i je zmontował.

– Rzuć to filmowanie. Co zrobię, kiedy coś ci się stanie? Kiedy cię zaaresztują? Co będzie z dziećmi? – rozpacza żona.

Ale Emad Burnat nie jest już rolnikiem robiącym domowe kino. Jest filmowcem. Takiego zapisu konfliktu izraelsko-palestyńskiego nie da się zobaczyć w telewizyjnych wiadomościach. – W każdej chwili mogą zapukać do moich drzwi. Ale filmowanie pozwala mi trwać – mówi palestyński amator, który dalej tworzy swój dziennik pisany cierpieniem.

Jest rolnikiem. Mieszka w małej palestyńskiej wiosce Bil'in, na zachód od Ramallach. Ma żonę Sorayę, dwoje dzieci i nominację do Oscara. Wielu ekspertów uważa, że to jemu przypadnie w tym roku statuetka, o której marzy każdy filmowiec.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 90% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów