Sherlock Holmes: Gra cieni - Sherlock Holmes i następcy

Dla mieszkańca Baker Street nadeszły ciężkie czasy, i to nie tylko dlatego, że w "Sherlock Holmes: Gra cieni" Guya Ritchiego – drugiej części filmowego cyklu – staje on do walki z arcymistrzem zbrodni profesorem Moriartym.

Aktualizacja: 29.03.2013 16:35 Publikacja: 29.03.2013 14:30

"Sherlock Holmes: Gra cieni"

"Sherlock Holmes: Gra cieni"

Foto: WARNER BROS.

Zobacz fotosy z filmu

Przypominamy recenzję Rafała Świątka z 4 stycznia 2012 r.

"Sherlock Holmes: Gra cieni" w niedzielę o godz. 20.10 pokaże HBO

Sequel przygód Holmesa zarobił na starcie niemal o połowę mniej niż pierwszy odcinek z 2009 roku. Amerykański rynek się kurczy. Tak słabych wpływów z kin nie było za oceanem od lat. Jednak przyczyny niepowodzeń genialnego detektywa należy szukać głębiej.

Postać stworzona w XIX w. przez Arthura Conan Doyle'a cieszyła się taką popularnością, że popkultura wykorzystała ją na różne sposoby. Holmes pojawił się w ponad 220 filmach. Bywał obiektem parodii, facetem przechodzącym kryzys wieku średniego lub aktorem alkoholikiem wynajętym do odegrania roli detektywa.

Stał się również inspiracją dla wielu innych bohaterów kina, telewizji i literatury. Jego sytuację można porównać do kondycji sędziwego ojca wielopokoleniowej rodziny, z którego następcy wycisnęli wszystkie soki. Jest dla nich autorytetem i punktem odniesienia, ale nie ma już siły dotrzymać im kroku. Jedyne, na co go stać, to trzymanie się konwencji, której co prawda dał początek, ale obecnie inni wykorzystują ją lepiej.

W "Grze cieni" Holmes (Robert Downey Jr.), podobnie jak w pierwszej części, jest geniuszem dedukcji i kawalerem z wyraźną tendencją do autodestrukcji. Pewnie popadłby w obłęd, tropiąc terrorystyczny spisek Moriarty'ego (Jared Harris) wymierzony w destabilizację XIX-wiecznego porządku międzynarodowego, gdyby w trudnych chwilach nie mógł liczyć na Watsona (Jude Law).

Doktor nie jest zresztą w stanie uwolnić się od Holmesa. Nawet gdy Watson chce odbyć z małżonką romantyczną podróż poślubną, detektyw wikła go w paskudną intrygę. Jakby nie tylko potrzebował pomocy, ale i – ze strachu przed samotnością – chciał zawłaszczyć Watsona dla siebie.

Gdyby zdjąć z detektywa XIX-wieczny kostium, a akcję przenieść do współczesnego szpitala, okazałoby się, że Holmes niczym nie różni się od serialowego doktora House'a, genialnego diagnosty z kliniki Princeton-Plainsboro. Obaj wierzą w potęgę rozumu, są egocentrykami ze skłonnością do uzależnień i mają muzyczny talent. Podobieństwa – od chwytów narracyjnych po najdrobniejsze detale – można mnożyć.

Postać House'a jest hołdem dla Holmesa, ale uczeń przerósł mistrza. Doktor to ciekawsza wersja londyńskiego detektywa. Więcej w nim intrygujących sprzeczności, mrocznej tajemnicy, pokładów ironii. Na jego tle Holmes wydaje się nieskomplikowanym prototypem – bardziej zestawem cech niż bohaterem z krwi i kości.

Widać to zwłaszcza w filmie Guya Ritchiego, który korzysta z komiksowej estetyki. Holmes jest rysowany grubą kreską, stroje zmienia jak w farsie, a pięści używa z szybkością herosa kina akcji, jakby kopiował przygody Fantomasa i Indiany Jonesa razem wzięte.

Nawet jego słynna intuicja nie robi już wrażenia. Popkultura doczekała się bowiem pokaźnego grona policyjnych profilerów i detektywów amatorów, którzy wykorzystują zmysł obserwacji efektywniej niż Holmes. W tym gronie wyróżnia się Patrick Jane z serialu "Mentalista". Konsultant kalifornijskiego biura śledczego uważnie studiuje mowę ciała przesłuchiwanych. Bywa, że korzysta z hipnozy. Holmes mógłby mu pozazdrościć przenikliwości i zniewalającego uśmiechu.

Oczywiście detektyw z Baker Street jest wiecznie żywy, więc przejście na emeryturę mu nie grozi. Zwłaszcza że ukazał się kryminał "Dom jedwabny" Anthony'ego Horowitza, który – za zgodą spadkobierców Conan Doyle'a – kontynuuje twórczość szkockiego pisarza. Holmes ma tym razem do czynienia z tak odrażającą zbrodnią, że nawet profesor Moriarty jest gotów pomóc. Na to w Hollywood na razie nie wpadli.

Zobacz fotosy z filmu

Przypominamy recenzję Rafała Świątka z 4 stycznia 2012 r.

Pozostało 98% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów