Cannes 2013: Michael Douglas jako Liberace

Znakomity Michael Douglas jako Liberace i jeszcze lepszy Matt Damon w roli kochanka pianisty – pisze Barbara Hollender z Cannes

Publikacja: 21.05.2013 17:19

Michael Douglas twierdzi, że rola Liberace to dar od losu

Michael Douglas twierdzi, że rola Liberace to dar od losu

Foto: EPA/CANNES FILM FESTIVAL

Liberace, Steven Soderbergh i Michael Douglas. Te nazwiska wystarczą, by film stał się oczekiwanym wydarzeniem.

Zobacz galerię zdjęć

Steven Soderbergh, który 24 lata temu zdobył tu Złotą Palmę za „Seks, kłamstwa i kasety wideo" zapowiedział odejście z kina i „Behind the Candelabra" firmuje telewizyjna stacja HBO. Michael Douglas wraca na ekran po wygranej walce z rakiem. Szczupły, ale szczęśliwy, wśród oklasków i głośnych okrzyków wchodzi po czerwonym dywanie do Festiwalowego Pałacu.

A Liberace? Urodzony w rodzinie włoskiego trębacza i polskiej pianistki (w filmie gra ją Debbie Reynolds!) Pianista Władziu Valentino Liberace do dzisiaj intryguje. Król kiczu, ekscentryczny showman, występujący w strojach nabijanych złotem i futrach o wartości 300 tysięcy dolarów, był jednym z najlepiej opłacanych wykonawców w historii show-biznesu. Miał program w telewizji i 160 fan clubów, sprzedawał miliony płyt. Swoją muzykę nazywał „skrzyżowaniem popu z odrobiną klasyki", a w czasie koncertów stawiał zawsze na fortepianie świecznik.

– Jako dzieciak oglądałem go w telewizji – wspomina w Cannes reżyser Steven Soderbergh. – Byłem zachwycony. Potem zrozumiałem, że to facet o wielkim talencie. Za maskami, jakie na siebie nakładał, krył się genialny pianista, który wymyślił pewną formułę występu na estradzie. Jego obraz we mnie siedział. I pamiętam, że wiele lat temu, w 2000 roku, w Cincinnati, sam nawet nie wiem dlaczego, nagle na planie „Trafficu", spytałem Michaela Douglasa: – Myślałeś kiedyś, żeby zagrać Liberace? – Wtedy to pytanie zaskoczyło mnie. Poznałem Liberace, gdy miałem 12 lat. Przyszedł do nas do domu w Palm Springs. Podjechał rolls-royce'm, ociekał złotem, rzucił mi zaciekawione spojrzenie, teraz wiem, dlaczego – wspomina Michael Douglas. – A kiedy dwa lata temu odebrałem scenariusz filmu, zaraz po chorobie, pomyślałem, że ta rola to najpiękniejszy prezent od losu.

Zwiastun filmu „Behind the Candelabra"

Scenariusz oparty jest na książce Scotta Thorsona „Behind the Candelabra". Autor spędził z Liberace sześć lat. Był jego sekretarzem, kierowcą i kochankiem. Soderbergh długo walczył o film, bo konserwatywny i bojący się ryzyka Hollywood nie chciał realizować tego projektu. – W wielkich studiach słyszeliśmy, że jest „zbyt gejowski" – mówi producent Jerry Weintraub. – Dopiero telewizja HBO nie stawiała warunków.

„Behind the Candelabra" to film świetnie zrealizowany i ciekawy. Soderbergh pokazuje, jak rodziła się dzisiejsza popkultura, z jej bogactwem, odcięciem od świata, celebryctwem i kultem młodości. Ale przede wszystkim opowiada o wielkiej namiętności, a potem powolnym umieraniu uczucia i odrzuceniu. – Nieważne, czy mamy do czynienia z mężczyzną i kobietą, dwoma mężczyznami czy dwiema kobietami – mówi Michael Douglas. – To jest film o miłości.

Na potrzeby fanów Liberace twierdził, że stale czeka na kobietę swego życia. W filmie od pierwszej chwili pokazany jest w otoczeniu kochanków, których porzuca dla nowych fascynacji. Michael Douglas lekko przeszarżował, ale jest w tej roli doskonały. Budzi zachwyt i odstrasza. Chwilami sprawia wrażenie rozkapryszonego dziecka, by zaraz zamienić się w tyrana nie liczącego się z niczyimi uczuciami. Gdy Scott go zauroczył, kupuje mu złote bransoletki i sportowe samochody, a po sześciu latach, znudzony, zabiera podarowany kiedyś dom. Ale do niego zadzwoni, umierając na AIDS.

– To jedna z najlepszych ról, jakie miałem okazję zagrać w całej swojej karierze – twierdzi Douglas. Jednak na gwiazdę filmu wyrasta Matt Damon. Jako Scott jest bezbłędny. Małolat, który nagle znalazł się w świecie, o jakim nie mógł nawet marzyć. Niedoszły weterynarz ma tylko to, co dostaje od Liberace. A jednocześnie to zakochany chłopak, który cierpi. „Widziałem już tu niejednego takiego chłopaka – mówi mu zazdrosny lokaj Liberace, też gej. – Przychodzili, odchodzili, a ja jestem.

Po kilku latach Scott będzie śledził rosnące zniecierpliwienie Liberace, jego zafascynowanie kolejnymi, młodymi kochankami i jego oddalanie się z każdym dniem.

Scott zrobił wszystko, by nie utracić miłości i pozycji: pozbył się własnej tożsamości, dał się ulepić według wyobrażeń przyjaciela, poświęcił nawet własną twarz, bo chirurg upodobnił go do Liberace. 42-letni Damon wznosi się na wyżyny aktorstwa.

Amerykanie pytają Soderbergha, czy chciał wpisać się w trwającą, nie tylko zresztą w Stanach, dyskusję na temat małżeństw partnerskich.

– Zrobiłem film o ludziach i uczuciach – odpowiada. – Ale z pewnością ma on drugie dno: dobrze, że Elton John mógł poślubić swojego partnera, a nawet adoptować dwoje dzieci.

 

 

Liberace, Steven Soderbergh i Michael Douglas. Te nazwiska wystarczą, by film stał się oczekiwanym wydarzeniem.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 98% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów