W zrealizowanym w 2008 roku amerykańskim filmie, widzowie zobaczą artystkę pełną wigoru, zdecydowaną w słowach, ruchach. A miała wówczas ponad 95 lat, bo ostatnie zdjęcia zostały nakręcone dwa lata przed jej śmiercią. Jej kariera stanowi dowód, że wiek jest względną miarą przewidywań co do dalszego rozwoju talentu czy też kariery.
Największym walorem filmu jest obecność samej Louise, wiele opowiadającej o sobie, rodzinie, pracy. Co więcej – można ją nawet zobaczyć w czasie nadawania kształtu jednej z rzeźb w nowojorskiej pracowni artystki na Brooklynie w 1993 roku. To "wykańczanie" ma też i drugi sens – właściwie gotowa już rzeźba była niszczona przez Louise. Wiedziała, że jej marszanda to nie cieszy...
- Żeby zostać rzeźbiarzem, trzeba mieć dużo agresji – wyjaśnia w filmie Bourgeois. – Myślisz – ta rzecz ma wyglądać tak jak ja chcę. Artysta rzeźbi, aby zdobywać wiedzę o sobie.
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych prac Bourgeois, jest ogromny metalowy pająk umiejscowiony przed muzeum w Bilbao. Artystka opowiada, że wiele lat pracowała w całkowitej izolacji od rynku. Jednak nie zadręczała się tym. Jej sojusznikiem w czasie pracy zawsze była cisza. Uważa, że tematy, którymi się zajmuje, są wieczne.