Muzyka z ducha

Sylwetka kompozytora tworzącego baśniowe światy, czyli dokument, którego bohaterem jest Bruno Coulais. Premiera filmu w sobotę o 19.10 w TVP Kultura - pisze Małgorzata Piwowar.

Aktualizacja: 08.03.2014 15:42 Publikacja: 08.03.2014 15:15

Bruno Coulais

Bruno Coulais

Foto: materiały prasowe

Stworzył muzykę do ponad 50 filmów, w tym tak znanych  jak „Makrokosmos", „Mikrokosmos" i „Oceany".

- Film to coś więcej niż narracja, dlatego próbuję stworzyć kontrapunkt – jakby nowego bohatera, podobnego do tych w filmie – opowiada o swojej pracy Bruno Coulais.

Ujawnia, że koszmarem jest dla niego prośba reżysera, by streścił film, bo nie tylko tego nie potrafi, ale i sama treść go zbytnio nie interesuje. Jest za to wrażliwy na światło i kolory. Tymi tropami podąża przede wszystkim oglądając – nawet przez kilka dni – filmowy materiał, zanim uzupełni go muzyką.

- Jeśli chodzi o muzykę – jest szalony – uważa Laurent Petit Girard, dyrygent i kompozytor. - Nie boi się skracania ani cięcia. To ktoś, kto nigdy nie jest przeciążony i zawsze szuka oryginalnych rozwiązań. Jego instrumentacja tworzy atmosferę w filmie.

Kieruje się zasadą, że „muzyka ma być elementem obrazu i wraz z nim wychodzić z ekranu, a nie istnieć na zewnątrz". Lubi to, co przeciwstawia się nauce oraz naturalne, niewytrenowane głosy, a chóry traktuje jak magiczny ubarwiający instrument. Coulais wyznaje też, że lepiej komponuje, gdy więcej czyta.

Uważa się za lenia, który nic nie lubi robić, za to prawdziwą przyjemnością jest dla niego lubi wsłuchiwanie się w odgłosy otoczenia. Nie jest pewien, czy można się nauczyć komponowania. Dla niego muzyka od wczesnego dzieciństwa była bardzo ważna, już jako kilkulatek uczył się gry na fortepianie. Wychował się w mieszczańskiej szczęśliwej rodzinie, miał czworo rodzeństwa. Ale – jak wspomina – nie czuł się jako dziecko szczęśliwy. Nie lubił też oglądać filmów dla dzieci, które go denerwowały, a nie bawiły. Zaczął pracować mając 19 lat, kiedy jeszcze się uczył i sam uważa, że było to dziwne połączenie. Ceni ponadczasowość studiów nagraniowych... Ujawnia, że lubi pośpiech towarzyszący pracy w filmie, ale kiedy w 2010 roku pracował przy dziesięciu prukcjach, następne dwa lata odpoczywał, bo był wykończony. W tym czasie tworzył – jak mówi – muzykę dla siebie.

O bohaterze dokumentu opowiadają reżyserzy i muzycy. Z zachwytem o jego talencie mówi Volker Schloendorff, z którym współpracował przy filmie „Na morzu spokój".

W styczniu Bruno Coulais skończył 60 lat. I jeszcze pewnie niejeden raz nas zachwyci.

Małgorzata Piwowar

Film
Nie żyje Loretta Swit, major "Gorące Wargi" z serialu "M*A*S*H"
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Film
Cannes 2025: Złota Palma dla irańskiego dysydenta
Film
Krakowski Festiwal Filmowy będzie w tym roku pełen hitów
Film
Festiwal w Cannes i zaskakujące opowieści o rodzinie
Materiał Promocyjny
Edycja marzeń, czyli realme inspirowany Formułą 1
Patronat Rzeczpospolitej
Największe kino plenerowe w Polsce powraca!
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont