Malik Bendjelloul, zdobywca statuetki Akademii Filmowej za film o zapomnianym muzyku Sixto Rodriguezie, nie żyje.
36-letni reżyser został przez policję znaleziony martwy w stolicy Szwecji. Nie ma mowy o przestępstwie z udziałem osób trzecich. Brat reżysera potwierdził, że Malik popełnił samobójstwo, które było wynikiem depresji.
Śmierć filmowca wstrząsnęła Szwecją oraz jej środowiskiem filmowym, również dlatego, że Malik był pierwszym szwedzkim artystą, który od czasu Oscara dla Ingmara Bergmana za „Fanny i Aleksander" w 1984 r. zdobył najważniejsze na świecie trofeum filmowe. „Sugar Man" został też wyróżniony brytyjską nagrodą BAFTA dla najlepszego dokumentu oraz nagrodą Guldbagge nazywaną szwedzkim Oscarem.
„Sugar Man" spotkał się z gigantycznym odzewem również w Polsce. Gdy bilety na marcowy koncert Rodrigueza w Sali Kongresowej rozeszły się błyskawicznie, zorganizowano kilka dodatkowych występów, na które również szybko zabrakło kart wstępu.
Taką popularność amerykański muzyk zawdzięczał właśnie Malikowi Bendjelloulowi. To on opowiedział niesamowitą, dramatyczną i wzruszającą historię o amerykańskim muzyku folkrockowym.