Do 1980 roku paszporty nie leżały w domowych szufladach i nie mogły być wyciągane, gdy właściciel miał ochotę pojechać na kilka dni do Paryża czy Londynu. Zwłaszcza jeśli w czasach PRL-u był działaczem opozycji demokratycznej.
- Nie było w ogóle szansy na paszport – mówi w filmie Seweryn Blumsztajn, ówczesny członek KOR. Waldemar Kuczyński zaś pamięta, że kiedy dostał paszport „od ręki”, od razu sprawdził, czy jest on w obie strony, bo wtedy dawano tylko w jedną, bez możliwości powrotu.
Po ogłoszeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku, wielu znalazło się przypadkowo albo świadomie na emigracji. W czasie 16 miesięcy legalnego istnienia „Solidarności” w latach 1980 - 1981 niektórzy wyjechali na stypendium, inni skorzystali z szansy odwiedzenia rodziny lub przyjaciół.
- Byłem wtedy jedynym w Polsce wydawcą Czesława Miłosza i tak oto król Szwecji zaprosił mnie na uroczystości wręczenia poecie Nagrody Nobla do Sztokholmu – pamięta okoliczności swojego wyjazdu Mirosław Chojecki.
Liczna grupa Polaków znalazła się we Francji. Tam łatwo i szybko dostawali status uchodźcy, który dawał wiele przywilejów i przyzwoite zasiłki. - Nie chcieliśmy takiej sytuacji – wspomina życie swojej rodziny Liliana Batko–Sonik.