Europejska Uniwersytecka Nagroda Filmowa jest przyznawana przez studentów wyższych uczelni ze Starego Kontynentu od 1916 roku. W tym roku obok „Zielonej granicy” studenci wytypowali też: zwycięzcę festiwalu canneńskiego „Anatomię upadku” Justine Triet – historię pełnego niedopowiedzeń i zwrotów procesu sądowego, który ma rozstrzygnąć czy mężczyznę, który wypadł z okna swojego domu, w istocie zabiła żona, „How to Have Sex” Molly Manning Walker – film o trzech brytyjskich nastolatkach, które w czasie wakacji rzucają się w wir clubbingu, alkoholu i seksu, „The Teacher’s Lounge” Ilkera Çataka – o nauczycielce, która próbuje dojść do prawdy, dlaczego jeden z jej uczniów dopuścił się kradzieży, a wreszcie „Housekeeping for Beginners” Gorava Stvorowskiego – opowieść o kobiecie, która nigdy nie chciała być matką, ale okoliczności zmuszają ją do zajęcia się dwiema córkami swojej przyjaciółki. Ten ostatni film jest koprodukcją macedońsko-chorwacko-serbsko-polsko-kosowską. Z polskiej strony jego producentkami są Klaudia Śmieja-Roztworowska i Beata Rzeźniczek. Warto też zauważyć, że z pięciu wyróżnionych filmów trzy zostały wyreżyserowane przez kobiety.
Nominowane tytuły zostaną pokazane na 25 uniwersytetach europejskich. Polskę reprezentuje tu Uniwersytet Łódzki. Każda z uczelni będzie mogła wyłonić swojego kandydata. Na początku grudnia przedstawiciele tych uczelni (po jednej osobie z każdej uczelni) spotkają się i po dyskusji wyłonią zwycięzcę, który zostanie ogłoszony 7 grudnia, dwa dni przed uroczystością wręczenia Europejskich Nagród Filmowych.
Czytaj więcej
„Zieloną granicę” Agnieszki Holland wybrano do konkursu Europejskiej Akademii Filmowej, zdobyła też nagrodę w Watykanie, gdzie film ma obejrzeć papież Franciszek.
Pierwszym laureatem tej studenckiej nagrody był w 2016 roku Ken Loach za „Ja, Daniel Blake”. Filmy polskie były przez studentów dostrzeżone dwukrotnie: w 2020 roku nominację otrzymało „Boże Ciało” Jana Komasy, zaś w roku ubiegłym Europejską Uniwersytecką Nagrodę Filmową odebrał Jerzy Skolimowski za „IO”.