„Odwet oceanu”. Szczęki na miarę naszych czasów

„Odwet oceanu” to spektakularny thriller ekologiczny, w którym nie wiadomo, czy zły jest potwór z głębin, czy człowiek.

Publikacja: 25.05.2023 03:00

Producenci serialu wzorowali się nie tylko na dokumentach przyrodniczych, lecz także na filmie Spiel

Producenci serialu wzorowali się nie tylko na dokumentach przyrodniczych, lecz także na filmie Spielberga sprzed prawie 40 lat

Foto: Viaplay

W prologu każdego odcinka obserwujemy serię niepokojących, pozornie niezwiązanych ze sobą zdarzeń. W Peru rybak pływający swoją łupiną po wodach Pacyfiku zostaje zaduszony przez ławicę ryb. W kanadyjskim Vancouver orki robią się coraz bardziej agresywne i atakują ludzi na łodziach. Na północy Francji agresywny homar „strzela” tajemniczą toksyną w kucharza, który właśnie zamierzał go ugotować. Weneckie kanały opanowują hordy meduz, a w Afryce Południowej morskie wioski zalewają chmary krabów, siejąc panikę i zniszczenie.

Czy to jakaś ponadgatunkowa zmowa przeciwko człowiekowi? Bzdura, przekonują naukowcy i uspokajają opinię publiczną. Choć nie wszyscy. Młodsi badacze mają więcej wątpliwości niż „stara szkoła”. Czy faktycznie nie ma się czego obawiać, czy może zaraz z szelfu kontynentalnego wyłoni się zombi oblepiony glonami?

Z Rzymu do roju

– Czytając powieść Franka Schätzinga z 2004 r., uświadomiłem sobie, że nie możemy nakręcić adaptacji skupionej na naukowcach badających nieznane zjawisko. Tego nie dałoby się pokazać atrakcyjnie na ekranie – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Frank Doelger, producent wykonawczy i tzw. showrunner odpowiedzialny za wszystkie odcinki „Odwetu oceanu”. – Uznałem, że ekranizacja musi wpisywać się w gatunek filmu o potworach (monster movie). Przez osiem części skupiamy się na grupie bohaterów, którzy próbują wyjaśnić, o jakiego tajemniczego potwora chodzi – tłumaczy.

W Niemczech „Odwet oceanu” okazał się hitem i w telewizji ZDF miał oglądalność rzędu 10 milionów

Doelger to sześciokrotny laureat telewizyjnej nagrody Emmy. Zdobywał je za głośne seriale („Gra o tron”, „John Adams”) oraz film „W czasie burzy” o Churchillu. Pracował też przy „Rzymie”, więc można śmiało nazwać go ekspertem od produkcji historyczno-kostiumowych. Przy „Odwecie oceanu” („The Swarm”, dosłownie: rój), nad którym pracę zaczął jeszcze przed pandemicznym 2020 r., czekały go innego rodzaju wyzwania.

To europejska koprodukcja, w głównej mierze niemiecka, a jednak anglojęzyczna. Obsada jest międzynarodowa, choć bez globalnych gwiazd. Zdjęcia kręcono we Włoszech, które skutecznie imitują zarówno kraje północy – Norwegię i Kanadę, jak też południa – Peru i RPA.

Lwia część z 40 mln euro budżetu poszła na zdjęcia wodne, które realizowano w gigantycznym studiu-basenie pod Brukselą. Efekt widać zwłaszcza w kadrach podwodnych. Bo o ile w scenach kręconych na lądzie doskwiera czasem bluescreen – rozświetlone tło i przesadna miękkość konturów, to już ujęcia głębinowe robią bardzo dobre wrażenie, budząc wręcz skojarzenia z „Avatarem”.

– Była to dla nas inspiracja, przede wszystkim wizualna, podobnie jak liczne filmy dokumentalne i przyrodnicze. No i oczywiście „Szczęki” Stevena Spielberga – dodaje producent. – Chcieliśmy z każdą kolejną sceną dawkować widzom pokazywanie „niestworzonego”, budując suspens.

Z kolei bezpardonowość, z jaką scenarzyści pozbywają się niektórych postaci, przywodzi na myśl „Grę o tron”.

– To bywa przykre, ale służy opowiadanej historii – zdradza Doelger i wyjaśnia, że w powieści Schätzinga giną miliony ludzi, tymczasem oni woleli nie pokazywać zagłady setek anonimowych jednostek, tylko chcieli, by każda śmierć na ekranie miała wymiar indywidualny. A jednocześnie była uzasadniona jako działanie „potwora” w samoobronie.

Skojarzeń popkulturowych jest sporo. Wspomniany „Avatar”, ale też katastroficzny „Czarnobyl”, fantastycznonaukowy „Nowy początek” czy apokaliptyczna seria o zombi i inwazyjnym grzybie – „The Last of Us”.

Pokolenie Gret

Może dlatego w Niemczech „Odwet oceanu” okazał się hitem i w telewizji ZDF miał oglądalność rzędu 10 milionów. 28 maja serial ma premierę w Polsce na platformie Viaplay, ale też w krajach skandynawskich. Od powodzenia na rynkach anglojęzycznych będzie najpewniej zależało, czy doczeka się kontynuacji.

Twórcy „The Swarm” próbują chwytać ducha naszych czasów. Zatrucia we francuskim kurorcie przywodzą na myśl początki pandemii covidu. Ale przede wszystkim uderzający jest ekologiczny wymiar tej opowieści. „Potwór” wyłania się z dna morskiego z powodu dewastacji środowiska przez człowieka i ocieplenia klimatu. Politycy nie za bardzo mają ochotę podejmować radykalne decyzje. Działać nie wahają się za to młodzi badacze. Nie chce ich poprzeć starszyzna w obawie, że opinia publiczna nie uwierzy, co naprawdę wyłoniło się z oceanu, i straci zaufanie do nauki.

Walkę o ludzkość, ale też o pokojowe współistnienie z innymi gatunkami podejmują więc m.in. młode badaczki oceanu, astrofizyczka, francuska epidemiolożka, czarnoskóry naukowiec z Norwegii oraz Kanadyjczyk z rdzennej ludności Vancouver.

Nie bez powodu pismo „Variety” określiło serial mianem „»Szczęk« przepisanych dla generacji Gret Thunberg”.

Frank Doelger komentuje to tak: – Uderzyło mnie, że w książce większość środowiska naukowego to biali, starsi mężczyźni. Jakże to się zmieniło po 20 latach. Dużo więcej na uniwersytetach jest dziś kobiet i ludzi o różnorodnym pochodzeniu, kolorze skóry – opowiada producent. – Z kolei czyniąc naszych bohaterów młodszymi niż w powieści, chcieliśmy przyciągnąć uwagę młodszych widzów. Tym bardziej że wyrosło całe pokolenie młodzieży, która ma za złe nam, 60-latkom, że rozwaliliśmy ten świat.

W prologu każdego odcinka obserwujemy serię niepokojących, pozornie niezwiązanych ze sobą zdarzeń. W Peru rybak pływający swoją łupiną po wodach Pacyfiku zostaje zaduszony przez ławicę ryb. W kanadyjskim Vancouver orki robią się coraz bardziej agresywne i atakują ludzi na łodziach. Na północy Francji agresywny homar „strzela” tajemniczą toksyną w kucharza, który właśnie zamierzał go ugotować. Weneckie kanały opanowują hordy meduz, a w Afryce Południowej morskie wioski zalewają chmary krabów, siejąc panikę i zniszczenie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Film
Rekomendacje filmowe: Komedia z Ryanem Goslingiem lub dramat o samobójstwie nastolatka
Film
Cannes 2024: Złota Palma dla Meryl Streep
Film
Mohammad Rasoulof represjonowany. Władze Iranu chcą, by wycofał film z Cannes
Film
Histeria - czyli historia wibratora
Film
#Dzień 6 i zapowiedź #DNIA 7 – w stronę maja, w stronę słońca
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił