Finezyjny thriller polityczny

Film Romana Polańskiego trzyma w napięciu. Piątkowa prapremiera stała się wydarzeniem

Aktualizacja: 14.02.2010 12:29 Publikacja: 12.02.2010 19:52

"Autor Widmo"

"Autor Widmo"

Foto: materiały prasowe

Dziennikarze i krytycy czekali na tę projekcję niecierpliwie. W końcu reżyser kończył film, siedząc w szwajcarskim więzieniu, a potem w domu Gstaad, czekając na decyzję w sprawie ekstradycji do USA. Podczas pokazu prasowego "Autora widmo" wielka sala w Berlinale Palast zapełniła się po brzegi, 20 minut przed rozpoczęciem seansu nie było już wolnych miejsc.

"Autor widmo" to perfekcyjnie zrealizowane, znakomite kino gatunkowe. Inteligentny thriller, opowieść o meandrach władzy i światowej polityki. Wynajęty młody pisarz ma skończyć prace nad pamiętnikami byłego premiera Wielkiej Brytanii, przeciwko któremu toczy się śledztwo w sprawie zbrodni wojennych. Poprzednik pisarza zginął w tajemniczych okolicznościach. On też, wchodząc w świat polityka, naraża się na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Polański po hitchcockowsku prowadzi akcję, znakomite kreacje tworzą aktorzy, zwłaszcza Pierce Brosnan jako premier i Olivia Williams jako jego żona. O Ewanie McGregorze scenarzysta Robert Harris powiedział: – To niemal alter ego reżysera – po czym jeszcze zażartował: – Nie, on jest bardziej "polański" niż sam Polański.

Na konferencji prasowej panował tłok. Producent Robert Benmussa zastrzegł, że nikt z ekipy nie będzie się wypowiadać na temat sprawy Polańskiego, ale wszystkim jest bardzo przykro, że na światowej prapremierze zabrakło reżysera. Pod jego nieobecność "Autora widmo" promowali razem z Benmussą: pisarz i scenarzysta Robert Harris, aktorzy Ewan McGregor, Pierce Brosnan i Olivia Williams oraz kompozytor Alexandre Desplat.

[srodtytul]Proroczy scenariusz[/srodtytul]

Harris, ceniony autor prozy sensacyjnej, trzy lata temu pisał z Polańskim scenariusz "Pompejów". Pracowali kilka miesięcy, pisarz podróżował między Paryżem, gdzie spotykał się z reżyserem, a Londynem, gdzie mieszka, i kończył nową powieść "Ghost-writer" ("Autor widmo"). Gdy realizacja wysokonakładowych "Pompejów" upadła, Harris posłał Polańskiemu świeżo ukończonego, jeszcze niewydanego "Ghostwritera".

– Powiedziałem: "Nie ma tu wybuchu wulkanu, ale może ci się spodoba" – wspomina Harris. – Kilka dni później Roman oddzwonił: "Robimy". I dodał: "To przypomina Chandlera". Postanowił zrobić coś w stylu "Chinatown". Opowiedzieć pasjonującą historię. Odniosłem wrażenie, że nie ceni tzw. kina artystycznego. Zależało mu, by trzymać widzów w napięciu.

To był rok 2007. I, jak mówi Harris, następne miesiące sprawiły, że jego powieść zaczęła przypominać dokument, nie fikcję.

– Rozpętała się dyskusja, czy wojna z Irakiem jest legalna, ogłoszono prawdę o torturach CIA i lądowaniu ich samolotów na terenie Zjednoczonego Królestwa. Scenariusz "Autora widmo" okazał się proroczy.

Podczas konferencji najwięcej jednak mówiono o wielkim nieobecnym, czyli Romanie Polańskim.

[srodtytul] Na granicy histerii[/srodtytul]

– Praca z nim jest bardzo intensywna – twierdzi Pierce Brosnan. – To magiczne doświadczenie. Trochę się bałem tej roli. Kiedy przeczytałem scenariusz, spytałem: "Słuchaj, czy ja mam grać Tony'ego Blaira?". "Nie, nie, nie – odpowiedział. – Daj spokój. Ty masz po prostu grać rolę". Trochę mi ulżyło. Nie chciałem udawać kopii Blaira. Pomyślałem, że gram wielką szekspirowską postać, człowieka, który zagubił się w życiu i którego chwilami przerasta rola, jaka mu przypadła.

– Jako reżyser Polański zmusza aktorów do nieprawdopodobnego wysiłku – dodał Ewan McGregor. – Ale siebie również. Jest precyzyjny i czuje się odpowiedzialny absolutnie za wszystko. Na planie w każdej chwili może się zmienić w rekwizytora, dekoratora, malarza, oświetleniowca, operatora. Sam wszystkiego pilnuje, a jak nie może wyegzekwować tego, na czym mu zależy, robi to sam. Każdy kadr filmu, każde ujęcie jest jego.

– Polański dokładnie wie, czego oczekuje od aktorów – twierdzi Olivia Williams. – I potrafi się potwornie denerwować, jak coś idzie nie tak. Zdarza mu się przerwać ujęcie, głośno wołając: "Nie! Nie! Nie!". Zaczyna się wtedy trząść, niemal wpada w histerię. Aktor, który nie chce go na to narazić, zmusza się do maksymalnego wysiłku.

"Autor widmo" wejdzie na polskie ekrany 19 lutego.

[b]Zobacz zwiastun filmu:[/b]

Dziennikarze i krytycy czekali na tę projekcję niecierpliwie. W końcu reżyser kończył film, siedząc w szwajcarskim więzieniu, a potem w domu Gstaad, czekając na decyzję w sprawie ekstradycji do USA. Podczas pokazu prasowego "Autora widmo" wielka sala w Berlinale Palast zapełniła się po brzegi, 20 minut przed rozpoczęciem seansu nie było już wolnych miejsc.

"Autor widmo" to perfekcyjnie zrealizowane, znakomite kino gatunkowe. Inteligentny thriller, opowieść o meandrach władzy i światowej polityki. Wynajęty młody pisarz ma skończyć prace nad pamiętnikami byłego premiera Wielkiej Brytanii, przeciwko któremu toczy się śledztwo w sprawie zbrodni wojennych. Poprzednik pisarza zginął w tajemniczych okolicznościach. On też, wchodząc w świat polityka, naraża się na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Pozostało 81% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu