A potem jest już tylko muzyka. Bo ona jest głównym bohaterem tego dokumentu. Jagger całkowicie panuje nad sceną, tańczy, śpiewa, cały jest muzyką i rytmem. Czasem tylko zwalnia tempo, gdy wykonuje piosenkę wspomnienie „Far Away Eyes” albo napisaną dla Marianne Faithfull „As Tears Goes by...” Muzyka porywa, wciąga z każdą chwilą bardziej. Widz zapomina, że siedzi w kinie, poddaje się nastrojowi, czuje się tak, jakby był w teatrze na Broadwayu.
To zresztą zasługa nie tylko Scorsese. Na planie było 17 kamer. Fenomenalne zdjęcia zrobili najlepsi operatorzy świata, m.in. Robert Elswit („Magnolia”, „Good Night and Good Luck”, John Toll („Braveheart. Waleczne serce”), Stuart Dryburgh („Fortepian”), Andrew Lesnie („Władca pierścieni”). Powiedziałabym nawet, że samego Scorsese jest tu najmniej. Film rzadko wykracza poza rejestrację koncertu. Przez chwilę widzimy twarz młodego Jaggera. Przetrwamy może rok... – mówi. Potem, gdy jest sławny, dziennikarz pyta go: – Czy umiesz wyobrazić sobie siebie w wieku 60 lat na scenie? – Z łatwością – odpowiada. Nie myślę w czasie koncertu. Czuję – uśmiecha się Keith Richards.
Scorsese nie pokazuje artystów zmęczonych. Nie do końca też wiemy, jak narodziła się ich legenda, jak przetrwali wszystkie zakręty XX wieku, jak z buntowników stali się gwiazdami masowej kultury. Oglądamy nie przenikliwy dokument, lecz rewelacyjny zapis koncertu. Tylko tyle. A może aż tyle.
Muzyka robi w czasie tego festiwalu niebywałą karierę. „Patti Smith: Dream of Life” Stevena Sebringa to portret rockowej poetki. Ona sama przyjeżdża do Berlina z koncertami. Kompozytor Gustavo Santaolalla, nagrodzony dwoma Oscarami, wyprodukował „Café de los maestros” – dokument o czterech słynnych twórcach tanga. A w Panoramie Special znalazł się obraz „CSNY Déja vu” o tournée Nash & Young po ogarniętym wojną Iraku.O znaczeniu muzyki w kształtowaniu się tożsamości młodych ludzi opowiada kilka filmów z sekcji Generation i Forum. „Love, Peace and Beatbox” to próba wejrzenia w berlińską subkulturę. „War Child” – historia gwiazdy hip-hopu Emanuela Jala, który w dzieciństwie był żołnierzem w Sudanie. Hip-hop interesuje także twórców „Divizions” z Ugandy i „Tribu” z Filipin.
A na koniec: debiut reżyserski Madonny „Filth and Wisdom” zapowiadany jako wydarzenie towarzyskie Berlinale. Ale kto wie, może ona zaskoczy widzów czymś więcej niż tylko ambicjami?
Tegoroczny konkurs zaczyna się od muzyki – imprezę otwiera film o Rolling Stonesach, a kończy filmowy żart, jakim jest zwariowany film Michela Gondry’ego „Be Kind Rewind”. Ale pomiędzy tymi dwoma lekkimi propozycjami w konkursie znalazło się 21 tytułów o większym ciężarze.