Reklama

Mocny i drapieżny film braci Coen

W „To nie jest kraj dla starych ludzi” Ethan i Joel Coen znów spojrzeli na współczesność bez znieczulenia. Zrobili film mocny, drapieżny. Najlepszy od czasu „Fargo”.

Publikacja: 15.02.2008 09:45

Mocny i drapieżny film braci Coen

Foto: Materiały Promocyjne

Amerykanie coraz częściej łamią filmowe gatunki. Nowy obraz braci Coen, który krytycy określają chętnie mianem „postwesternu”, łączy w sobie elementy współczesnego obrazu kowbojskiego, thrillera i intrygującego dramatu psychologicznego.

„To nie jest kraj dla starych ludzi”, zrealizowany na podstawie prozy Cormaca McCarthy’ego, jest kinem przewrotnym. Llewelyn Moss, weteran wojny wietnamskiej, kowboj z Teksasu, przez przypadek trafia na miejsce mafijnych porachunków. Widzi krajobraz po masakrze: kilka samochodów, kilkanaście trupów i teczkę pieniędzy, którą zabiera. Postanawia zachować fortunę dla siebie. Może po to, by wyrwać się z nędzy, a może dla hazardu?

Musi zmylić szeryfa prowadzącego sprawę narkotykowej mafii, ale również podjąć walkę z wynajętym przez gangsterów facetem, który podąża jego śladem, zostawiając za sobą dziesiątki trupów. Ów zawodowy killer zabija z taką łatwością, jak inni mówią „dzień dobry”. Kowboj rujnujący życie swoje i bliskich dla walizki banknotów urasta do rangi symbolu dzisiejszej pazerności.

W „To nie jest kraj dla starych ludzi” wszystko jest najwyższej próby. Precyzyjny scenariusz, fenomenalne zdjęcia Rogera Deakinsa, typowy dla Coenów czarny humor, krótkie, błyskotliwe dialogi. „Jeśli nie wrócę, powiedz mamie, że ją kochałem” – rzuca żonie Moss. „Twoja matka nie żyje” – odpowiada kobieta. „Słusznie. To sam jej powiem”. To tylko przykład jednego z nich. A scena rozmowy killera z właścicielem przydrożnej stacji przejdzie do historii kina.

W filmie Coenów cały świat jest sparszywiały, przeżarty brakiem wiary i moralności. Znakomite, oszczędne i pełne dystansu kreacje tworzą Javier Bardem jako rewolwerowiec, Josh Brolin jako kowboj i Tommy Lee Jones jako szeryf, który wyrównuje stare porachunki z samym sobą. To także dzięki nim historia osadzona w latach 80. poprzedniego wieku zamienia się w przypowieść o dzisiejszym świecie, pełnym gwałtu i niezdrowej ambiwalencji moralnej.

Reklama
Reklama

Film Coenów, choć zrobiony chłodno i z dystansem, ma w sobie potworną gorycz. Jego tytuł – „To nie jest kraj dla starych ludzi” – wyjaśnia wszystko. Ale po wyjściu z kina chciałoby się zapytać: a czy jest dla młodych?

„To nie jest kraj dla starych ludzi” Thriller. USA 2007, reż. Ethan Coen, Joel Coen, wyk. Tommy Lee Jones, Javier Bardem, Josh Brolin, Woody Harrelson

Amerykanie coraz częściej łamią filmowe gatunki. Nowy obraz braci Coen, który krytycy określają chętnie mianem „postwesternu”, łączy w sobie elementy współczesnego obrazu kowbojskiego, thrillera i intrygującego dramatu psychologicznego.

„To nie jest kraj dla starych ludzi”, zrealizowany na podstawie prozy Cormaca McCarthy’ego, jest kinem przewrotnym. Llewelyn Moss, weteran wojny wietnamskiej, kowboj z Teksasu, przez przypadek trafia na miejsce mafijnych porachunków. Widzi krajobraz po masakrze: kilka samochodów, kilkanaście trupów i teczkę pieniędzy, którą zabiera. Postanawia zachować fortunę dla siebie. Może po to, by wyrwać się z nędzy, a może dla hazardu?

Reklama
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Film
Wampiry i ludzie, czyli horror „Życie dla początkujących” już w kinach
Film
Nie żyje Maciej Karpiński, scenarzysta m.in. „Kobiety samotnej” i „Różyczki”
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Film
Cate Blanchett wraca do Polski
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama