Oscary 2007: Europejski sukces w Los Angeles

Publikacja: 26.02.2008 00:55

Oscary 2007: Europejski sukces w Los Angeles

Foto: Reuters

Francuzka. Rocznik 1975. Urodziła się w aktorskiej rodzinie. Grała w filmach Arnauda Desplechina, Coline Serreaut, Jean-Jacques’a Jeuneta. Sławę przyniosła jej rola w filmach z serii „Taxi”, a międzynarodową pozycję udział w „Dużej rybie” Tima Burtona, „Mary” Abla Ferrary. Za kreację Edith Piaf dostała już francuskiego Cezara, brytyjską Baftę i Złoty Glob. Akademia doceniła jej rolę w filmie „Niczego nie żałuję – Edith Piaf”

Edith Piaf nie była legendą mojego pokolenia – powiedziała aktorka podczas ubiegłorocznego festiwalu w Berlinie. – Jednak odkrywałam ją na planie każdego dnia od nowa. To była trudna rola. W ostatnich scenach grałam kobietę 40 – 47-letnią, ale przecież zniszczoną przez chorobę, wyglądającą na co najmniej siedemdziesiątkę. Nie chciałam jej imitować, próbowałam ją zrozumieć, wlać w nią życie. Pomagał mi w tym Olivier Dahan. Jego też Piaf zafascynowała, chciał zrozumieć jej niezwykłą artystyczną wrażliwość i pazerność na życie. Jestem z tego filmu bardzo dumna. Jego kręcenie było wielką przygodą. Piaf tak bardzo mnie pochłonęła, że niemal się w nią zamieniłam. Przez pięć miesięcy nie miałam w ogóle własnego życia.

A potem, gdy skończyliśmy zdjęcia, zdałam sobie sprawę, jak trudno mi wrócić do normalności. Bardzo trudny był też ostatni miesiąc – dodała aktorka wczoraj w Los Angeles podczas konferencji prasowej po odebraniu Oscara.

– Byłam w tym czasie w Stanach i niemal nieustannie mówiłam o sobie, odpowiadałam na setki pytań. We Francji film nie wymaga aż tak wielkiej promocji. To było dość męczące. Ale też podczas festiwali i imprez poznałam wielu fantastycznych aktorów, których zawsze podziwiałam. Moje najważniejsze wzory? Jest ich wiele. Gdy byłam małą dziewczynką, zawsze sobie wyobrażałam, że wychodzę za mąż za Petera Sellersa. Uwielbiam Meryl Streep – to chyba najwspanialsza aktorka wszech czasów.

Czerpię inspirację ze sztuki Cate Blanchett, Toni Collette. Z mężczyzn podziwiam Daniela Day-Lewisa i Foresta Whitakera, który wręczał mi Oscara. Graliśmy razem w „Mary”.

W czasie gali, gdy wyszłam na scenę i kompletnie się rozkleiłam, to on mi pomógł jakoś się zebrać. Zupełnie nie spodziewalam się tej nagrody.

Brytyjczyk. Rocznik 1957. Pochodzi z artystycznej rodziny (matka – aktorka, ojciec – poeta). Karierę zaczynał w teatrze. W kinie zadebiutował w „Tej przeklętej niedzieli”. Najważniejsze role stworzył w filmach Jima Sheridana „Moja lewa stopa” (Oscar), „W imię ojca” i „Bokser” oraz Martina Scorsese „Wiek niewinności”, „Gangi Nowego Jorku” i w obrazie swojej żony Rebeki Miller „Ballada o Jacku i Rose”. Oscara dostał za kreację w filmie „Aż poleje się krew”.

T o był bardzo ważny czas w moim życiu – mówił aktor „Rz” podczas ostatniego festiwalu w Berlinie. – Zwłaszcza że szalenie głęboko przeżywam role i mocno identyfikuję się z moimi bohaterami. Nigdy ich nie oceniam, usiłuję odnaleźć w sobie choćby ich cząstkę. Tak naprawdę sporo mnie to kosztuje. Kiedy na planie pada zdanie: „koniec zdjęć”, i wszyscy pospiesznie zbierają do domu, ja jeszcze długo muszę zrzucać z siebie swoją postać. I nigdy mi się to do końca nie udaje. Są dni, kiedy nie mogę wieczorem zasnąć, bo on ciągle jest ze mną. Daniela Plainview też wchłaniałem w siebie, starałem się go zrozumieć, przyswoić jego sposób myślenia. Nie zawsze było to łatwe, bo jestem zupełnie inny niż on. Ale starałem się go zrozumieć. Dużo czytałem o tamtych pionierskich czasach i ludziach, którzy szukali srebra, złota, nafty. Nie kopałem szybów w ogródku za własnym domem, jednak dużo pracowałem fizycznie. Teraz tęsknię za Plainview tak jak za innymi moimi bohaterami, z którymi zawsze trudno mi się rozstawać. Bardzo mi też brakuje wspólnej pracy z Paulem Thomasem Andersonem. Naszych codziennych rozmów. Więc teraz tęsknię za nim tak jak za innymi moimi bohaterami. Słyszę tutaj, że po raz pierwszy od 44 lat wszystkie Oscary dostali aktorzy niepochodzący z Ameryki – mówił Day-Lewis podczas konferencji prasowej po wręczeniu Oscarów. – Nie wiem, jak mam się do tego ustosunkować, jak ten fakt wytłumaczyć. Było przecież kilka znakomitych kreacji zagranych przez Amerykanów. Wiele z nich nie dostało nominacji. Sam mogę wymienić Emila Hirscha, Ryana Goslinga, Franka Langellę, Benicio Del Toro. No i George’a Clooneya, który mógł przecież też być na moim miejscu. To fantastyczny aktor. Dlatego gdy usłyszałem werdykt akademii, najpierw pocałowałem moją żonę, a potem jego.

Brytyjka. Rocznik 1960. Była ulubioną aktorką Jarmana, po jego śmierci grała u Sally Potter, Tima Rotha. Ostatnio wystąpiła w kilku filmach amerykańskich. Oscara przyniosła jej rola w „Michaelu Claytonie”

Bohaterka „Michaela Claytona” jest mi kompletnie obca – powiedziała „Rz”. – Nie chciałabym być taką kobietą i mam nadzieję, że nigdy nie uzależnię się od poczucia własnej siły ani od żadnego systemu. Kiedy przyjęłam tę rolę, spędziłam sporo czasu wałęsając się po Manhattanie i wchodząc do tamtejszych banków i biur. Tylko po to, żeby obserwować kobiety z obowiązkowymi, śnieżnobiałymi kołnierzykami bluzek wyłożonymi na klapy marynarek. Chłodne, rzeczowe, z uśmiechem przyklejonym do twarzy i wystudiowanym sposobem poruszania się i wyrażania. Ale to ciekawe doświadczenie aktorskie, a granie takiej kobiety z charakterem jest bardziej interesujące niż lukrowanej lalki. Zresztą w każdym próbuję znaleźć przynajmniej jedną rysę w monolicie, którą dałoby się polubić. A to, czego nie akceptuję, staram się zrozumieć. Podczas gali czułam się trochę tak, jakbym była w Europie. Hollywood coraz chętniej korzysta z talentów artystów ze Starego Kontynentu.

Jestem człowiekiem honoru, więc – tak jak zapowiedziałam – oddam Oscara mojemu agentowi. Po pierwsze jest on do niego podobny, a po drugie – on na tę statuetkę zasługuje: bez niego nie dostawałabym ról w amerykańskich filmach.

Hiszpan. Rocznik 1969. Karierę światową zaczął dzięki kreacji w „Zanim zapadnie noc” Schnabla. Występował u Almodovara, Formana, Manna. Oscara zdobył za rolę w „To nie jest kraj dla starych ludzi”

W 2000 roku pojechałem do Stanów na festiwal filmowy w Georgii – powiedział aktor „Rz”. – Mój agent zakomunikował mi, że spróbuje załatwić dla mnie kontrakt w Ameryce. „Z kim najbardziej chciałbyś współpracować?” – spytał. „Z braćmi Coen” – odpowiedziałem bez namysłu, na co usłyszałem: „Poza zasięgiem. Proszę o następną sugestię”. Ale po kilku latach odebrałem telefon z pytaniem, czy czytałem powieść Cormaca McCarthy’ego. I to był jeden z najwspanialszych dni w moim zawodowym życiu. Choć nie ukrywam, że początkowo ta rola mnie onieśmielała. Już na planie pytałem Coenów: „Co ja tu robię? Słabo mówię po angielsku, nie ma prawa jazdy i nienawidzę broni!”. Ale oni byli przekonani, że sobie poradzę. Dzisiaj jestem wdzięczny, że uwierzyli we mnie i wymyślili mi tę najohydniejszą fryzurę w historii kina – mówił wczoraj po otrzymaniu Oscara. – Wierzę w sztukę Starego Kontynentu, ale myślę, że nie doceniamy Amerykanów. Patrzymy na nich przez pryzmat repertuaru multipleksów i list kasowych przebojów, na której królują hity adresowane do mało wymagającej widowni. A tymczasem nawet w samym Hollywood powstają wartościowe filmy.

Najlepszy film: „To nie jest kraj dla starych ludzi”

Najlepszy reżyser: Ethan i Joel Coenowie („To nie jest kraj dla starych ludzi”)

Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Daniel Day-Lewis („Aż poleje się krew”)

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Marion Cotillard („Niczego nie żałuję – Edith Piaf”)

Najlepszy aktor drugoplanowy: Javier Bardem („To nie jest kraj dla starych ludzi”)

Najlepsza aktorka drugoplanowa: Tilda Swinton („Michael Clayton”)

Najlepszy scenariusz oryginalny: Diablo Cody („Juno”)

Najlepszy scenariusz adaptowany: Ethan i Joel Coenowie („To nie jest kraj dla starych ludzi”)

Najlepsze zdjęcia: Robert Elswit („Aż poleje się krew”)

Najlepsza scenografia: Dante Ferretti i Francesca Lo Schiavo („Sweeney Todd: demoniczny golibroda z Fleet Street”)

Najlepsze kostiumy: Alexandra Byrne („Elizabeth: Złoty wiek”)

Najlepsza charakteryzacja: Didier Lavergne i Jan Archibald („Niczego nie żałuję – Edith Piaf”)

Najlepszy montaż: Christopher Rouse („Ultimatum Bourne’a”)

Najlepsza muzyka: Dario Marianelli („Pokuta”)

Najlepsza piosenka: „Falling Slowly” („Once”)

Najlepszy dźwięk: Karen Baker Landers i Per Hallberg („Ultimatum Bourne’a”)

Najlepsze efekty dźwiękowe: Scott Millan, David Parker i Kirk Francis („Ultimatum Bourne’a”)

Najlepsze efekty specjalne: Michael Fink, Bill Westenhofer, Ben Morris i Trevor Wood („Złoty kompas”)

Najlepszy film nieanglojęzyczny: „Fałszerze” Stefana Ruzowitzkiego

Najlepszy krótki film aktorski: „Le Mozart des Pickpockets”

Najlepsza animacja: „Ratatuj”

Najlepszy krótki film animowany: „Piotruś i wilk”

Najlepszy krótki film dokumentalny: „Freeheld”

Najlepszy film dokumentalny: „Taxi to the Dark Side”

Francuzka. Rocznik 1975. Urodziła się w aktorskiej rodzinie. Grała w filmach Arnauda Desplechina, Coline Serreaut, Jean-Jacques’a Jeuneta. Sławę przyniosła jej rola w filmach z serii „Taxi”, a międzynarodową pozycję udział w „Dużej rybie” Tima Burtona, „Mary” Abla Ferrary. Za kreację Edith Piaf dostała już francuskiego Cezara, brytyjską Baftę i Złoty Glob. Akademia doceniła jej rolę w filmie „Niczego nie żałuję – Edith Piaf”

Edith Piaf nie była legendą mojego pokolenia – powiedziała aktorka podczas ubiegłorocznego festiwalu w Berlinie. – Jednak odkrywałam ją na planie każdego dnia od nowa. To była trudna rola. W ostatnich scenach grałam kobietę 40 – 47-letnią, ale przecież zniszczoną przez chorobę, wyglądającą na co najmniej siedemdziesiątkę. Nie chciałam jej imitować, próbowałam ją zrozumieć, wlać w nią życie. Pomagał mi w tym Olivier Dahan. Jego też Piaf zafascynowała, chciał zrozumieć jej niezwykłą artystyczną wrażliwość i pazerność na życie. Jestem z tego filmu bardzo dumna. Jego kręcenie było wielką przygodą. Piaf tak bardzo mnie pochłonęła, że niemal się w nią zamieniłam. Przez pięć miesięcy nie miałam w ogóle własnego życia.

Pozostało 86% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów