Tematów szukam na ulicach

Jego komedia "Happy-Go-Lucky" wchodzi dziś na ekrany. Reżyser znów z sympatią pokazuje zwykłych ludzi. Z Mike'em Leighem rozmawiała Barbara Hollender

Aktualizacja: 27.11.2008 20:30 Publikacja: 27.11.2008 20:27

Mike Leigh

Mike Leigh

Foto: AFP

[b]Rz: Nie ja jedna czułam się zaskoczona, dowiedziawszy się, że Mike Leigh nakręcił komedię.[/b]

[b]Mike Leigh:[/b] W dzisiejszych czasach łatwo jest pogrążać widzów w depresji. Dlatego na przekór wszystkiemu postanowiłem przypomnieć, że życie jest piękne. Także dla zwyczajnych ludzi. A komedia? Dlaczego nie? Czuję się lekko zdeprymowany, słysząc, że jestem specjalistą od ponurych dramatów społecznych. Krytycy przypięli mi łatkę i nie zauważają, że każdy niemal mój film jest inny. A już żeby mówić o przygnębiającym tonie? Przecież zawsze szukam w życiu pozytywów. Mówię o przełamywaniu samotności, tolerancji, dążeniu do prawdy, wartości rodziny.

[b]Idąc tym tropem myślenia, można by zaryzykować stwierdzenie, że podobne są do siebie bohaterki "Happy- -Go-Lucky" i "Very Drake". Obie chcą pomagać innym.[/b]

Szukam człowieczeństwa w każdej jednostce. Zaczynam myślenie o filmie nie od znalezienia tematu, lecz właśnie bohatera. Interesują mnie ludzie, którzy nie żyją wyłącznie dla siebie, chcę pokazywać ich relacje z otoczeniem. A w jakim to będzie kostiumie i cza- sie, to sprawa drugorzędna.

[b]Jak pan wyszukuje bohaterów?[/b]

Na ulicy. Może to zabrzmi naiwnie, ale czasem, kiedy jadę przez Londyn, mignie mi w tłumie jakaś twarz, która mnie zaciekawi. Zdarza się, że podsłucham czyjąś rozmowę albo dostrzegę drobny gest.

Niekiedy ktoś, na kogo zaczynam się intensywnie gapić, pyta: "Dlaczego mi się pan tak przygląda?". Szybko odpowiadam: "Przepraszam, wziąłem pana za swojego dawnego znajomego". Ale to może być początek myślenia o filmie. Gdziekolwiek jestem, obserwuję życie i ludzi.

[b]Bardziej niż salony artystyczne czy domy mieszczańskie interesują pana kamienice z przedmieść. Dlaczego?[/b]

Nie ma w tym żadnego wyrachowania. Uznaję fakt, że miliony widzów na świecie oglądają amerykańskie opery mydlane, których akcja toczy się w domach mody, na plażach Malibu albo w ekskluzywnych dzielnicach Nowego Jorku. Mnie to jednak nie interesuje. Losy ludzi, którzy nie dają sobie rady z codziennością i których problemy nie ograniczają się do tego, z kim flirtować, wydają mi się ciekawsze. Ich życie jest odarte z pudru, nie trzeba zdzierać masek, żeby dojść do prawdy.

[b]Co pana pociągnęło w postaci Poppy?[/b]

Jej nastawienie do świata. Przekonanie, że przeszkody można pokonać. I ogromna energia. Poza tym Sally Hawkins to aktorka, która ma podobną radość życia, i postanowiłem to wykorzystać. Pracowałem z nią przy dwóch poprzednich filmach i wiedziałem, że kiedyś zagra u mnie główną rolę.

[b]Nigdy nie kusiło pana, żeby zatrudnić gwiazdę? Gdyby zagrała ona w "Happy-Go- -Lucky", frekwencja pewnie by od razu podskoczyła.[/b]

Proszę sobie wyobrazić w roli Poppy Julię Roberts. Pewnie stworzyłaby świetną kreację, ale to byłby inny film. Poza tym gwiazdy zwykle opowiadają o sobie. Ja wolę aktorów, którzy opowiadają o świecie.

[b]Czy to prawda, że miesiącami pracuje pan z wykonawcami przed przystąpieniem do zdjęć, tworząc razem scenariusz?[/b]

Tak, nie wierzę w teksty pisane w zamkniętym pokoju, w izolacji od świata. Najbardziej prawdopodobne sytuacje powstają wtedy, gdy rodzą się wśród prób, a ich wiarygodność zostaje sprawdzona przez żywych ludzi. Kiedy podczas pierwszych rozmów aktor mnie pyta, jaki będzie jego bohater, odpowiadam: "Nie wiem, będzie taki, jakim go stworzysz". Poppy w wykonaniu Sally Hawkins zaskoczyła pana?

Nie, bo wiedziałem, czego można się po niej spodziewać. To wspaniała artystka i fantastyczny człowiek. Od razu założyłem, że razem zrobimy film przeciwko "narzekactwu".

[b]Pana obrazy z trudem przebijają się do widzów, ale zdobywają nagrody na festiwalach i są cenione przez krytyków. Nie próbował pana kupić Hollywood?[/b]

Próbował, ale trudno byłoby mi się tam odnaleźć. Wychowałem się na amerykańskich filmach i lubię je oglądać. Jednak do tego świata nie pasuję. Kto by mi w Hollywood dał pieniądze bez wnikliwego przeczytania scenariusza, kto by się zgodził, żebym pracował z mało znanymi aktorami, kto by wytrzymał, żeby nie wtrącać się w każde ujęcie i nie zmieniać mi zakończenia? Na samą myśl jeżą mi się włosy na głowie. Poza tym, co ja wiem o Ameryce? Jestem Europejczykiem i tu czuję się najlepiej.

[ramka][b]Mike Leigh, reżyser, scenarzysta[/b]

Ur. w 1943 r. w Salford obok Manchesteru, jego ojciec był lekarzem w robotniczej dzielnicy. Zadebiutował jako reżyser filmem „Ponure chwile" w 1972 r., ale potem poświęcił się głównie teatrowi i telewizji. Wrócił do kina pod koniec lat 80. Jest laureatem m.in. Złotej Palmy w Cannes za „Sekrety i kłamstwa" (1996), canneńskiej nagrody za reżyserię „Nagich" (1993), Złotego Lwa w Wenecji za „Verę Drake" (2004). Inne jego obrazy to: „High Hopes", „Życie jest słodkie", „Topsy-Turvy", „Wszystko albo nic".[/ramka]

[b]Rz: Nie ja jedna czułam się zaskoczona, dowiedziawszy się, że Mike Leigh nakręcił komedię.[/b]

[b]Mike Leigh:[/b] W dzisiejszych czasach łatwo jest pogrążać widzów w depresji. Dlatego na przekór wszystkiemu postanowiłem przypomnieć, że życie jest piękne. Także dla zwyczajnych ludzi. A komedia? Dlaczego nie? Czuję się lekko zdeprymowany, słysząc, że jestem specjalistą od ponurych dramatów społecznych. Krytycy przypięli mi łatkę i nie zauważają, że każdy niemal mój film jest inny. A już żeby mówić o przygnębiającym tonie? Przecież zawsze szukam w życiu pozytywów. Mówię o przełamywaniu samotności, tolerancji, dążeniu do prawdy, wartości rodziny.

Pozostało 86% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu