Reklama

Świat bez przebaczenia

Smutna przypowieść o bezwzględnym prawie religijnym, wobec którego nawet miłość nic nie znaczy

Publikacja: 01.01.2009 06:13

Kamienna cisza

Kamienna cisza

Foto: pwsftit

23 kwietnia 2005 roku BBC podała wiadomość: „W Afganistanie ukamienowano kobietę z powodu zdrady małżeńskiej. Do zabójstwa doszło w okręgu Argu w północno-wschodniej prowincji Badahszan. Lokalne władze afgańskie potwierdzają informacje o śmierci i zapewniają o rozpoczęciu dochodzenia”.

Tym ostatnim słowom nie do końca uwierzył autor filmu Krzysztof Kopczyński. Miesiąc później pojechał do Afganistanu, by przeprowadzić własne śledztwo. Okazało się to trudne, bo trafił na mur milczenia. Miejscowi wprawdzie pokazali mu grób Aminy, ale tłumaczyli, że zmarła z powodu ataku serca. Była mężatką od ośmiu lat, od ponad siedmiu nie widziała męża pracującego w Iranie. Karim był znajomym, który pracował dla jej rodziców.

– Prawda jest taka, że Amina przyszła do domu Karima o godz. 22. Wtedy ojciec Karima poszedł do rodziców Aminy i powiedział im o tej sytuacji – opowiada miejscowy ze starszyzny. – Ludzie z wioski pobili Karima, żeby uspokoić rodzinę Aminy. Tej samej nocy oddali Aminę jej rodzinie, i tyle.

– W prawie islamu mówi się, że jeśli żonaty mężczyzna lub zamężna kobieta dopuszczają się cudzołóstwa, to powinni być ukamienowani – wyjaśnia ze spokojem mułła. Rano Amina już nie żyła. Karimowi udało się uciec.

– Amina zeszła z dobrej ścieżki i pozbawiła nas honoru – mówi matka zamordowanej. – A dlaczego mój biedny mąż musi od miesiąca siedzieć w więzieniu? Mułła też jest w więzieniu.

Reklama
Reklama

16 miesięcy później ekipa filmowa ponownie udała się do Afganistanu. Skazani mężczyźni byli już na wolności. – Oskarżonych uwolniono, bo rodzina Aminy wyraziła na to zgodę – wyjaśnia sędzia, który wie, że przerywając zmowę milczenia, może za to zapłacić nawet życiem.

– Gdzie jest sumienie i odpowiedzialność? Komisja dochodzeniowa ustaliła, że Amina została zabita przez swoich krewnych, którzy dopuścili się tego czynu pod presją 500-osobowego tłumu. Początkowo oskarżeni przyznali się, że postanowili ją ukamienować, ale podczas dochodzenia odwołali zeznania. Władze poczuły się zagrożone i odwołały wyrok.

Karim wciąż się ukrywa i nie wraca do rodzinnej wioski. Dobrze pamięta razy, które zadano mu kijami. Nie chce o tym mówić, ciągle nie może żyć normalnie. Wypiera się miłości do Aminy.

W tym świecie nie ma wybaczenia. Nakaz religijny jest prawem, a jego egzekutorami wcale nie jest Allah, ale jego bezwzględni wyznawcy. To twardzi ludzie, wojny toczące się w Afganistanie od lat zahartowały ich i znieczuliły. Klimat tego pełnego niedopowiedzeń filmu podkreślają znakomite zdjęcia Jacka Petryckiego.

23 kwietnia 2005 roku BBC podała wiadomość: „W Afganistanie ukamienowano kobietę z powodu zdrady małżeńskiej. Do zabójstwa doszło w okręgu Argu w północno-wschodniej prowincji Badahszan. Lokalne władze afgańskie potwierdzają informacje o śmierci i zapewniają o rozpoczęciu dochodzenia”.

Tym ostatnim słowom nie do końca uwierzył autor filmu Krzysztof Kopczyński. Miesiąc później pojechał do Afganistanu, by przeprowadzić własne śledztwo. Okazało się to trudne, bo trafił na mur milczenia. Miejscowi wprawdzie pokazali mu grób Aminy, ale tłumaczyli, że zmarła z powodu ataku serca. Była mężatką od ośmiu lat, od ponad siedmiu nie widziała męża pracującego w Iranie. Karim był znajomym, który pracował dla jej rodziców.

Reklama
Film
Marcin Dorociński, przeboje z Cannes i nie tylko
Film
Stare kino jest jak dobre wino i coraz popularniejsze
Film
Gdynia 2025: Holland, Machulski, Pasikowski i Smarzowski powalczą o Złote Lwy
Film
„Follemente. W tym szaleństwie jest metoda”, czyli randka w ciemno
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Film
Trudne wyzwania imigranckich dzieci z wiedeńskiej podstawówki
Reklama
Reklama