Amerykański skandalista

"W." od piątku na ekranach. Po "JFK" i "Nixonie" reżyser Oliver Stone kreśli kontrowersyjny portret kolejnego prezydenta – George'a W. Busha

Publikacja: 12.03.2009 18:45

W „W.” Stone poszedł na całość. Każdy kadr filmu zaświadcza, że on George’a W. Busha nie znosi

W „W.” Stone poszedł na całość. Każdy kadr filmu zaświadcza, że on George’a W. Busha nie znosi

Foto: EPELPOL ENTERTAINMENT

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,275483.html" "target=_blank]Obejrzyj galerię fotosów[/link][/b]

– Bush junior był prezydentem, który prowadził jednocześnie trzy wojny: z Irakiem, Afganistanem i – najogólniej mówiąc – z terroryzmem – powiedział mi Oliver Stone w wywiadzie. – Przeznaczał niebotyczne sumy na wojsko i obronność, zniszczył amerykańską gospodarkę. Musiałem go sportretować. Ale jednocześnie jako filmowiec zachowałem się uczciwie. Odrzuciłem na bok swoją niechęć.

Przestudiowałem wszystkie książki, jakie ostatnio ukazały się na temat prezydentury Busha, m.in. Boba Woodwarda, Paula O'Neilla, Rona Suskinda. Chciałem pokazać otoczenie prezydenta: Rumsfelda, Cheneya, Powella. Ale również starałem się spojrzeć na świat oczami mojego bohatera. Obudzić się rano jako George W. Bush i wejść w jego pantofle.

"Pantofle" oznaczały w tym przypadku rodzinną perspektywę: najwięcej uwagi Stone poświęcił bowiem relacjom ojciec – syn. Powstał film dość jednowymiarowy, ale reżyser wyraźnie chciał zadać najważniejsze dla niego pytanie: "Jak to się stało, że Amerykanie tak nieciekawego i zakompleksionego człowieka wybrali na prezydenta?".

[srodtytul]Smak wojny [/srodtytul]

Stone urodził się w zamożnej rodzinie brokera z Wall Street, ale – choć studiował w Yale – nie został bogatym i szanowanym biznesmenem. Młodzieńczy bunt doprowadził go do Wietnamu. Tam był dwa razy ranny, poznał smak wojny. Potem jako reżyser w wietnamskim tryptyku: "Pluton", "Urodzony 4 lipca", "Między niebem a ziemią", opowiadał o koszmarze i zwyrodnieniach wojny, ale też o męskiej przyjaźni.

[srodtytul]Koniec mitu[/srodtytul]

Przyglądał się Ameryce. Burzę wywołały w Stanach jego filmy o zabójstwie prezydenta Kennedy'ego ("JFK") i o Nixonie ("Nixon"). To nie były laurki. W "JFK" sugerował, że prezydent nie został zastrzelony przez szaleńca, lecz padł ofiarą politycznej intrygi. W "Nixonie" pokazywał całą złożoność i cynizm waszyngtońskiej polityki. Stone'a oskarżano o zbrukanie narodowych wartości i spiskową teorię dziejów. A on dalej prowokował, podważając najbardziej hołubione amerykańskie mity.

W nakręconym w 1987 roku znakomitym "Wall Street" sportretował środowisko giełdowych maklerów gotowych robić swoje interesy po trupach. W szokujących pochodzących z 1994 roku "Urodzonych mordercach" pokazywał świat kultury masowej, który dla medialnego efektu jest w stanie wykreować na bohaterów parę morderców.

Z czasem do swej niechęci do amerykańskiego establishmentu dodał wręcz lewacki sposób patrzenia na świat. Bezkrytyczny, entuzjastyczny dokument "Comandante" o Fidelu Castro był tego ewidentnym dowodem. W wywiadach nie szczędził też zachwytów nad kubańską "prawdziwą demokracją".

W tym kontekście opowieść o George'u W. Bushu wydaje się umiarkowana politycznie. Ale Oliver Stone dalej kroczy swoją drogą: pracuje już nad filmem dokumentalnym o prezydencie Wenezueli Hugo Chavezie. Ma go pokazać na tle zmian, jakie zachodzą w Ameryce Południowej razem z umacnianiem się władzy populistycznej lewicy. Następnym bohaterem Stone'a ma być podobno przywódca irański Mahmud Ahmadineżad.

[b][link=http://www.rp.pl/galeria/9146,1,275483.html" "target=_blank]Obejrzyj galerię fotosów[/link][/b]

– Bush junior był prezydentem, który prowadził jednocześnie trzy wojny: z Irakiem, Afganistanem i – najogólniej mówiąc – z terroryzmem – powiedział mi Oliver Stone w wywiadzie. – Przeznaczał niebotyczne sumy na wojsko i obronność, zniszczył amerykańską gospodarkę. Musiałem go sportretować. Ale jednocześnie jako filmowiec zachowałem się uczciwie. Odrzuciłem na bok swoją niechęć.

Pozostało 85% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów