Europa naśladuje Shreka

Kiedyś Edward Dziewoński z kabaretu Dudek wygłosił pieprzny felietonik, w którym jak refren powracało pytanie: „Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie, co by tu jeszcze?”

Publikacja: 02.08.2009 01:01

Europa naśladuje Shreka

Foto: materiały prasowe

Mam wrażenie, że od kilku lat nad tym problemem głowią się twórcy filmów animowanych na Starym Kontynencie. Biorą na warsztat klasyczne teksty i przerabiają tak, aby odpowiadały wrażliwości współczesnego widza przyzwyczajonego do ironicznej gry z tradycją, zabawy konwencjami i pikantnych żartów. Eksperymenty kończą się najczęściej naśladownictwem przygód Shreka i jego wygadanego przyjaciela Osła. Jednak sukcesu antybajki studia DreamWorks nie udaje się powtórzyć.

Do kin weszła właśnie „Prawdziwa historia Kota w Butach”, francuska produkcja zrealizowana za pomocą trójwymiarowej animacji. Bajkę Charles’a Perrault o kocie pomagającym biednemu młynarczykowi zdobyć miłość i majątek twórcy przyozdobili kolażem rozmaitych motywów.

W filmie odnajdziemy odwołania do świata popkultury, komedii dell’arte, teatru absurdu, opery i cyrku. Tak jak w „Shreku” pojawia się również ogr, choć zamiast zielonej bulwy jest podobny do monstrum doktora Frankensteina. W tym galimatiasie artystycznych tropów zabrakło najważniejszego – sensu i wyczucia proporcji.

Zawiodła konstrukcja baśniowej opowieści, w której nie udało się połączyć różnych konwencji w spójną całość – tak aby forma nie zdominowała treści. Na tym m.in. polegał fenomen „Shreka”. Film przypominał zmyślną łamigłówkę, na którą składały się cytaty z klasycznych baśni, kina, muzycznych przebojów i popularnych programów telewizyjnych.

Można go było odczytać na wiele sposobów i świetnie się przy tym bawić. „Shrek” kpił z fabularnych schematów opowiastki dla dzieci, a zarazem okazywał się przypowieścią o potrzebie akceptacji samego siebie i przenikliwą satyrą na mechanizmy rządzące show-biznesem. Dokonał przełomu. Odświeżał bajkową tradycję, płynnie przekładając ją na język kultury popularnej, który świetnie rozumie młode pokolenie.

W Europie nie potrafią dokonać tej trudnej sztuki. Przykładów jest sporo. W 2007 roku Hiszpanie postanowili zażartować z powieści Cervantesa i przedstawić losy błędnego rycerza jako bajkę opowiadaną z punktu widzenia osiołka, na którym jeździł Sancho Pansa. Efekt tego mariażu był żałosny. Chaotyczna fabuła, kloaczne żarty i poczucie, że na Półwyspie Iberyjskim bezmyślnie kopiują perypetie zielonego ogra, skoro i tu, i tam jednym z głównych bohaterów jest wygadany Osioł.

Głębszego sensu nie miało także przerabianie przez Hiszpanów przypowieści o „Arce Noego” (2007) na animowaną historyjkę. Dzieci mogły się z niej np. dowiedzieć, że Biblia została pomyślana w niebie jako bestseller. Aby się dobrze sprzedała, potrzebny był spektakularny event... czyli potop.

W niemieckiej, animowanej komputerowo „Lissi na lodzie” (2007) fabuła o głupiutkiej cesarzowej była jedynie pretekstem do grubych żartów. Lissi strofowała m.in. ukochanego cesarza Franza, by „nie walił tak mocno konia, bo skręci nadgarstek”...

Takie unowocześnianie bajek i klasyki wypacza rewolucję zapoczątkowaną przez „Shreka”. Dowcipy – często płaskie – i zabawa formą stają się celem samym w sobie, a nie kluczem do powiedzenia czegoś ważnego o współczesnym świecie. Europejczycy nie powinni jednak ustawać w swych wysiłkach. Jak mówił Dudek Dziewoński: „Niechaj ta myśl im wzrok rozpłomienia, niech zatrą ręce, że tyle jeszcze jest do spieprzenia!”. I pewnie będzie więcej.

Mam wrażenie, że od kilku lat nad tym problemem głowią się twórcy filmów animowanych na Starym Kontynencie. Biorą na warsztat klasyczne teksty i przerabiają tak, aby odpowiadały wrażliwości współczesnego widza przyzwyczajonego do ironicznej gry z tradycją, zabawy konwencjami i pikantnych żartów. Eksperymenty kończą się najczęściej naśladownictwem przygód Shreka i jego wygadanego przyjaciela Osła. Jednak sukcesu antybajki studia DreamWorks nie udaje się powtórzyć.

Pozostało 86% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów