Andrzej Maleszka to jeden z najczęściej nagradzanych polskich reżyserów. Doskonale wie, co lubią dzieci, i potrafi im to dać. Przygodę, tajemnicę, spełniający wszelkie, nawet najgłupsze życzenia cudowny przedmiot i wredny czarny charakter. A dydaktyczne przesłanie starannie ukrywa. Efektów specjalnych w „Magicznym drzewie” nie ma zbyt dużo, a te, które są, mogłyby bez wstydu znaleźć się w hollywoodzkiej superprodukcji.
Kolejnym filmem, zrealizowanym przez artystę o uznanym dorobku, jest „Handlarz cudów”. Operator Jarosław Szoda i reżyser dokumentalista Bolesław Pawica przedstawili historię nawiedzonego religijnie alkoholika. Przez przypadek decyduje się on pomóc nastoletniemu rodzeństwu z Dagestanu w dotarciu do Lyonu, do ojca.
Borys Szyc sugestywnie uprawdopodobnił psychiczną przemianę zagubionego człowieka, dla którego owa podróż staje się swoistą pokutą. Wierzymy, że bohater ostatecznie dotrze do wymarzonego Lourdes. Trudniej uwierzyć, że kilkudniowa podróż może przełamać bariery wiekowe, cywilizacyjne, religijne i kulturowe. Szlachetna teza o miłości bliźniego brzmi tu nazbyt optymistycznie.
Po dziesięcioletniej nieobecności w kinie mocno zaakcentował swój powrót Mariusz Grzegorzek („Rozmowa z człowiekiem z szafy”, „Królowa aniołów”). Jego „Jestem twój”, zrealizowany na motywach dramatu Judith Thompson, to silnie angażujące widza studium psychologiczne.
Uniwersalną, pozornie realistyczną opowieść raz po raz przenikają motywy bliskie poetyce horroru. To ekspresyjna, wewnętrznie rozedrgana historia o tłumionych latami obsesjach niespodziewanie wybuchających z wielką siłą.