[b] Zobacz fotosy z filmu [link=http://www.rp.pl/galeria/24,1,367494.html]„Przerwane objęcia”[/link] [/b]
Balansuje, zwłaszcza w warstwie obrazowej, na krawędzi kiczu, ale prawie zawsze uwzniośla go, nadając rangę prawdziwej sztuki. Teraz opowiada o kinie, któremu poświęcił całe dorosłe życie. Nie nakręcił jednak autotematycznego traktatu w stylu „Osiem i pół” Felliniego.
Stworzył pełną erotyzmu, wypełnioną temperamentem Penelope Cruz (tylko on umie na ekranie przedstawić w pełni jej zjawiskową urodę), smutną i śmieszną opowieść o wpływie kina na życie swoich bohaterów.
Utkał misterną opowieść, w której ukazał swoje filmowe fascynacje i wykorzystał – na prawach cytatu – własne wcześniejsze dokonania.
Znany niegdyś reżyser Mateo Blanco (Homar) 14 lat temu stracił wzrok w wypadku. Zginęła w nim Lena (Cruz), miłość jego życia i aktorka ostatniego filmu (przypominającego „Kobiety na skraju załamania nerwowego”). Mężczyzna zredukował swą tożsamość do pseudonimu Harry Caine, pod którym stał się wziętym scenarzystą.