Ale „Myśliwy” to zupełnie inne kino, niepodobne do dzieł Kiarostamiego, Majidiego czy Makhmalbafa. Nie epatuje obyczajową czy etniczną odmiennością.
Akcja, choć osadzona we współczesnym Teheranie, mogłaby się rozgrywać równie dobrze gdzieś w Europie, a problemy tytułowego bohatera nie są tylko irańską specjalnością. Wpłynęła na to zapewne biografia scenarzysty, reżysera i jednocześnie odtwórcy głównej roli Rafiego Pittsa, który urodził się w Iranie, ale po ucieczce z kraju od ponad 30 lat mieszka w Europie Zachodniej.
Ali niedawno wrócił z więzienia, teraz jest strażnikiem w fabryce. Ma „złe” papiery, więc może pracować tylko nocą. W rezultacie niemal nie widuje rodziny: pięknej żony i sześcioletniej córeczki. Wiele czasu spędza samotnie w mieszkaniu w oczekiwaniu na ich powrót.
Jego jedyną pasją jest polowanie. A w Teheranie trwa gorączka przedwyborcza: z telewizora dobiegają odgłosy potyczek policji z opozycyjnymi demonstrantami. I nadchodzi dzień, kiedy żona i córeczka nie wracają do domu. Zaniepokojony Ali po długim oczekiwaniu na komisariacie dowiaduje się, że żona przypadkiem zginęła od nie wiadomo przez kogo wystrzelonej kuli. Losy córki są na razie nieznane. Mężczyzna na własną rękę zaczyna jej szukać, co nie wzbudza zachwytu policjantów.
Gdy się okazuje, że córka także zginęła, nieokazujący dotychczas emocji i potulnie odbierający uderzenia losu Ali decyduje się na akt rozpaczliwej zemsty. W akcie bezsilności z myśliwskiej broni zabija dwóch przypadkowych policjantów. Ta prymitywna zemsta w stylu oko za oko daje mu rodzaj ukojenia, jest wyrazem hołdu dla ukochanych. Od tej chwili staje się wrogiem publicznym numer 1, z myśliwego zamienia się w zwierzynę. Ale nie zamierza potulnie się poddać.