W konkursie festiwalu znalazło się wiele filmów, których twórcy cofają się w przeszłość. Niemal każdy przełamuje schematy myślenia o niej, w dawnych wydarzeniach szukając sposobów na zrozumienie problemów współczesności.
[link=http://www.rp.pl/artykul/9146,533585-Fala-powrotow-do-przeszlosci.html]Oglądaj tv.rp.pl[/link]
Za największego faworyta uchodzi wstrząsająca "Nora" Wanga Binga o obozach reedukacji w Chinach pod koniec lat 50. Do tragicznych lat przewrotu Pinocheta w Chile wraca Pablo Larrain w filmie o wielkiej namiętności "Post mortem". Mario Martone w prawie czterogodzinnym obrazie "Wierzyliśmy" pokazuje narodziny zjednoczonych Włoch, dając solidną lekcję historii także o meandrach polityki i cenie, jaką trzeba zapłacić za zaangażowanie w nią.
Abdellatif Kechiche, francuski reżyser tunezyjskiego pochodzenia, opowiada w "Czarnej Wenus" o Afrykance-olbrzymce, którą na początku XIX w. pokazywano we Francji na jarmarkach i w domach arystokracji. O upokorzeniu tych, którzy odbierani są jako obcy, o europocentryzmie i rasizmie.
[srodtytul]Szacunek dla innych[/srodtytul]