Łososiowy król:historia Johna Fredriksena i jego farm

Lekarze zachęcają nas do jedzenia łososi jako zdrowych ryb morskich. Po obejrzeniu tego filmu stanie się oczywiste, że nie powinny być to produkty firmy Marine Harvest

Aktualizacja: 15.09.2011 14:44 Publikacja: 15.09.2011 14:43

Łososiowy król:historia Johna Fredriksena i jego farm

Foto: PAT

Jej właścicielem jest John Fredriksen, Norweg, jeden z najbogatszych ludzi. Od większości bogaczy odróżnia go niechęć do mediów i unikanie rozgłosu. Dwóm dziennikarzom piszącym o nim książkę „Wielki wilk" oferował po milionie dolarów, by publikacja nie ujrzała światła dziennego.

Niemieccy dokumentaliści nie zrazili się jednak tymi okolicznościami i przeprowadzili dochodzenie na temat ryb oferowanych przez potentata w branży dostarczającego rocznie 100 milionów sztuk łososi dla klientów w Europie, Japonii i Stanach Zjednoczonych, czyli jedną trzecią światowej produkcji. Łososiowy magnat ma swoje rybne farmy w Norwegii i Chile. Dbający o środowisko naturalne Norwegowie narzucają wyśrubowane normy preferujące naturalne środowisko, a nie pomnażanie prywatnego kapitału. Norweska odnoga Marine Harvest może zatem służyć jako wzór współistnienia ludzi i przyrody.

W Chile sprawy mają się jednak zupełnie inaczej.W hodowlanych klatkach przebywa dwa razy więcej ryb, niż zezwalają europejskie przepisy, odpady z hodowli wyniszczają trwale miejscową florę i faunę. Łososie hodowane tylko w jednym pokazywanym w filmie fiordzie produkują tyle odchodów, ile miasto liczące milion mieszkańców. Gdy pojawia się wśród nich śmiercionośny wirus niedokrwistości zakaźnej, przeznaczone zostają nie tyle do utylizacji, ile przerabia się je na pokarm dla hodowanych ryb. Niektóre kontenery ze zdechłymi łososiami są kradzione i trafiają na okoliczne targi. Są też łososie, którym udaje się zbiec z klatek. Te z kolei zagrażają środowisku, ponieważ zjadają miejscowe ryby.

Rybacy pozostają bez pracy, nawet te dziwne łososie nie mogą być przez nich legalnie odłowione, bo stanowią własność Marine Harvest. Firma nie dba też o ludzi, ryzykuje życie zatrudnianych płetwonurków, unikając zakupu potrzebnej komory dekompresyjnej. Żądza pieniądza pozbawia skrupułów. Nowym wynalazkiem jest łososiowy wrap dla McDonalda, wersja morskiego kurczaka dla każdego. Na razie Fredriksen sam łowi dzikie łososie w rzece Naustdal w Norwegii. I pewnie tylko te jada...

Amerykański multimilioner Douglas Tompkins, założyciel największego prywatnego rezerwatu przyrody w Chile, radzi w filmie Fredriksenowi:

– Niech powróci do podstawowych kwestii pojęciowych i etycznych. Kiedy myślimy, że to, co jest dobre dla nas – dla firmy i udziałowców – jest też dobre dla świata, popełniamy podstawowy błąd.

 

Łososiowy król

1.30 | TVP 2 | poniedziałek

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu